Górnicy blokują dostawy węgla do elektrowni

Górniczy związkowcy blokują kolejowe dostawy węgla z kopalń do elektrowni. Protesty dotyczą obecnie kilku kopalń Polskiej Grupy Górniczej. Do blokady torowisk przy kopalniach miały dołączyć kolejne zakłady.

Publikacja: 22.12.2021 09:36

Protest górników

Protest górników

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Blokada rozpoczęła się po zakończonych fiaskiem wtorkowych rozmowach płacowych w PGG. Związkowcy blokują tory kolejowe, którymi pociągi wyjeżdżają z kopalń. Kopalnie PGG odprawiają średnio ok. 50 składów z węglem na dobę. Zablokowane zostały wyjazdy w pobliżu kopalń Piast w Bieruniu i Ziemowit w Lędzinach. Następnie zablokowano także wyjazdy kolejowe z katowickiej kopalni Staszic-Wujek, mysłowickiej Mysłowice-Wesoła oraz z kopalni Sośnica w Gliwicach i ruchu Halemba w Rudzie Śląskiej.

Blokady pogłębią problemy energetyki

Blokady torowisk pogłębiają tylko już i tak duże problemy z transportem węgla do elektrowni i ciepłowni w kraju. W transporcie węgla przeszkadzają m.in. remonty na torach. Wąskim gardłem są też możliwości wywozowe z samych kopalń. O ile z największych zespolonych zakładów (jak kopalnia ROW) każdej doby można wyekspediować koleją ok. 50 tys. t surowca, to z Wesołej już tylko 15 tys. t, z Sośnicy 12,5 tys. t, a z Bolesława Śmiałego zaledwie 6,5 tys. t. Możliwości wywozowe zależą m.in. od stopnia rozwinięcia infrastruktury kolejowej, ilości dostępnych torów, przepustowości szlaków towarowych w okolicy, wielkości bocznic. Jeszcze przed blokadą torowisk, kolej mogła przetransportować tylko 1,4 mln t, czyli o 200 tys. mniej niż potrzeba energetyce.

Postulaty

Przypomnijmy, że w poniedziałek 20 grudnia Zakładowa Organizacja Koordynacyjna NSZZ "Solidarność" Polskiej Grupy Górniczej wraz z czterema innymi organizacjami związkowymi funkcjonującymi na szczeblu PGG uruchomiła procedurę sporu zbiorowego na tle płacowym. Postulaty strony społecznej przedstawiono w piśmie skierowanym 15 grudnia do Zarządu Spółki.

Związki zawodowe domagają się wypłaty rekompensaty dla pracowników PGG za miesiące wrzesień, październik, listopad i grudzień "w związku ze zwiększonym wysiłkiem załóg górniczych PGG, aby dostarczyć do odbiorców dodatkowe ilości węgla wydobywanego w dni wolne od pracy".

Sprecyzowano, że średnie wynagrodzenie w Polskiej Grupie Górniczej SA na koniec roku 2021 powinno wynieść 8200 złotych brutto. Obecnie wynosi ono 7829 zł brutto.

Już w połowie listopada organizacje wchodzące w skład Pomocniczego Komitetu Sterującego PGG zażądały rozpoczęcia rozmów na temat podwyżek dla pracowników PGG. Ostrzegły, że brak podwyżek w tym roku "doprowadzi nieuchronnie do konfliktu społecznego". - Bezpośrednią przyczyną tak zdecydowanego stanowiska strony społecznej jest niespotykana od 20 lat inflacja, przez co realna wartość wynagrodzeń spada coraz szybciej – argumentuje górnicza Solidarność.

Przewodniczący górniczej "Solidarności" Bogusław Hutek, powiedział, że legły w gruzach plany zastępowania węgla tanim gazem, przerzucając jednocześnie odpowiedzialność na sektor energetyczny. - Ceny gazu skoczyły do góry o kilkaset procent, drogi i niepewny - ze względu na zmienną pogodę - jest prąd z odnawialnych źródeł energii. Nagle okazało się, że jak trwoga, to do węgla. Od sierpnia mamy wręcz do czynienia ze wzrostem eksportu energii za granicę, bo dla zagranicznego odbiorcy prąd z węgla, mimo obciążenia unijnym "podatkiem klimatycznym", i tak jest tańszy – mówi Hutek. Jak przykład złego – jego zdaniem – traktowania górnictwa przez energetykę wskazuje przykład Tauronu, który najpierw wypowiedział Polskiej Grupie Górniczej umowę na rok 2021 i z zakontraktowanych 1,8 mln t węgla odebrał ledwie połowę, po czym w październiku cofnął złożone wcześniej wypowiedzenie umowy. – PGE Polska Grupa Energetyczna na początku tego roku zmniejszyła zapotrzebowanie na węgiel z 7,8 mln t do 5,5 mln t, a teraz znów chce realizować wcześniejszą wysokość kontraktu. To jest niepoważne. Oni co kilka miesięcy zmieniają zdanie i chcą zmusić górnictwo do tego, by spełniało ich bieżące zachcianki – powiedział. Zwrócił uwagę, że zwiększenie wydobycia o 1,5-3 mln t oznacza dla spółki typu PGG koszt rzędu 500-800 mln zł i czas oczekiwania sięgający 8-12 miesięcy. – Nie mamy żadnej pewności, że za rok spółki energetyczne po raz kolejny nie zmienią zdania, co dla spółki węglowej oznaczałoby kilkusetmilionowe straty wynikające z niepotrzebnie przeprowadzonej inwestycji – zauważył związkowiec. Jego zdaniem Licząc od 2010 r. do dzisiaj łącznie cztery polskie grupy energetyczne zaoszczędziły na zakupach polskiego węgla kwotę szacowaną na 6,3 mld zł.

Wyjaśnił też, skąd – jego zdaniem negatywna– bierze się postawa zarządzających spółkami energetycznymi.

– Zawsze było tak, że w zderzeniu bogatych spółek energetycznych z biednymi spółkami węglowymi te drugie były na straconej pozycji. Spółki energetyczne stać na sponsoring wielu inicjatyw, które są na rękę rządzącym, więc ci dają im potem "wolną rękę" w relacjach ze spółkami węglowymi, choć właścicielem jednych i drugich jest Skarb Państwa. Musiało być zatem przyzwolenie ze strony rządu, by energetyka mogła w tak nieuczciwy sposób traktować Polską Grupę Górniczą i pozostałe spółki węglowe. Czasami zresztą wydaje mi się, że to szefowie spółek energetycznych sprawują nadzór nad politykami Prawa i Sprawiedliwości, choć powinno być odwrotnie – skomentował. W opinii związkowca w sytuacji poprawy koniunktury na węgiel, zarządy spółek węglowych powinny zdobyć się na odwagę i zrobić dokładnie to samo, co przez długi czas robiła energetyka - przestać realizować kontrakty, poszukać kontrahentów za granicą i sprzedawać wydobyty węgiel po znacznie wyższych cenach. – A spółki energetyczne... Skoro nie miały problemu, by w swoim czasie kupować węgiel i energię za granicą - kupiły jej w samym tylko roku 2020 około 14 terawatogodzin - niech teraz spróbują zrobić to samo. Zobaczymy, po ile im "zagranica" sprzeda tę energię i kto na tym wszystkim wyjdzie lepiej – zakończył przewodniczący górniczej "Solidarności".

Blokada rozpoczęła się po zakończonych fiaskiem wtorkowych rozmowach płacowych w PGG. Związkowcy blokują tory kolejowe, którymi pociągi wyjeżdżają z kopalń. Kopalnie PGG odprawiają średnio ok. 50 składów z węglem na dobę. Zablokowane zostały wyjazdy w pobliżu kopalń Piast w Bieruniu i Ziemowit w Lędzinach. Następnie zablokowano także wyjazdy kolejowe z katowickiej kopalni Staszic-Wujek, mysłowickiej Mysłowice-Wesoła oraz z kopalni Sośnica w Gliwicach i ruchu Halemba w Rudzie Śląskiej.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Węgiel
Rząd dosypie do górniczych odejść. Wcześniejszego zamykania kopalń nie będzie
Węgiel
Rosja zamyka okupowane kopalnie Ukrainy. Nie dają zarobić reżimowi
Węgiel
Bogdanka nie trafi bezpośrednio pod skrzydła rządu. Jest jasna deklaracja
Węgiel
Rosyjskie górnictwo upadnie. Wojna zabiera pieniądze na ratowanie sektora
Węgiel
Węgiel z Dębieńska w rękach premiera Tuska
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku