Kryzys dopadł Gazprom

Albo dalsze cięcie inwestycji, albo jeszcze większe długi. Przed takim dylematem stanęli szefowie rosyjskiego giganta gazowego.

Publikacja: 24.05.2016 12:06

Albo dalsze cięcie inwestycji, albo jeszcze większe długi. Przed takim dylematem stanęli szefowie ro

Albo dalsze cięcie inwestycji, albo jeszcze większe długi. Przed takim dylematem stanęli szefowie rosyjskiego giganta gazowego.

Foto: Bloomberg

Według analityków Sbierbank CIB (inwestycyjny bank Sbierbanku), w ciągu dwóch trzech najbliższych lat dług netto Gazpromu wzrośnie dwukrotnie. W tym roku natomiast koncern po raz pierwszy od dekady zanotuje ujemny swobodny przepływ środków pieniężnych.

Aby uniknąć strat, Gazprom będzie zmuszony przesunąć w czasie lub w ogóle zrezygnować z niektórych projektów inwestycyjnych. Financial Times dowiedział się w koncernie, że Gazprom już rozpoczął selekcję inwestycji; podobną do tej, którą musiał zrobić w kryzysie 2008 r.

Pierwszą ofiarą takiej taktyki będzie kontrakt chiński – największy kontrakt Gazpromu w ostatnich latach. Dostawy gazu do Państwa Środka zaczną się nie w 2019 ale nie wcześniej niż w 2021 r. Wiąże się to prawdopodobnie z karami umownymi, ale Rosjanie nie mają wyjścia, bo to najdroższa inwestycja w historii Gazpromu. Cały gazociąg ze złóż w północnej Jakucji ma liczyć ok. 4000 km z czego 100 km na terenie Chin zostało już przez stronę chińską zbudowane. Rosjanie zbudowali dotąd 110 km. Pierwszy gaz ma popłynąć w 2019 r, a docelowa moc po 2031 r sięgnie 38 mld m3 rocznie. Płynny przesył zapewni 8 stacji kompresorowych o mocy łącznej 1331 MW.

Koszty po stronie rosyjskiej to 55-70 mld dol.; Chińczycy nie zgodzili się kredytować inwestycję kredytem kupieckim. W minionym tygodniu wiceprezes Witalij Markiełow ogłosił , że w tym roku położy nie 800 km jak zaplanowane, ale 400 km gazociągu Siła Syberii. Tłumaczy decyzję „optymizacją nakładów”.

Przedstawiciel koncernu Walerij Gołubiew przyznał, że koncern ma problemy z realizacją tegorocznego programu inwestycyjnego, w związku z czym dochodowość eksportu zrównała się z dostawami na rynek krajowy. A ten jak wiadomo od lat jest dla Gazpromu deficytowy, bowiem ceny gazu dla ludności są regulowane przez Kreml i utrzymywane na niskim poziomie.

Wczoraj okazało się, że na dywidendę, której największym beneficjentem jest rosyjski budżet Gazprom przeznaczy 46 proc. zysku netto.

Według analityków Sbierbank CIB (inwestycyjny bank Sbierbanku), w ciągu dwóch trzech najbliższych lat dług netto Gazpromu wzrośnie dwukrotnie. W tym roku natomiast koncern po raz pierwszy od dekady zanotuje ujemny swobodny przepływ środków pieniężnych.

Aby uniknąć strat, Gazprom będzie zmuszony przesunąć w czasie lub w ogóle zrezygnować z niektórych projektów inwestycyjnych. Financial Times dowiedział się w koncernie, że Gazprom już rozpoczął selekcję inwestycji; podobną do tej, którą musiał zrobić w kryzysie 2008 r.

Gaz
Gazprom pozywa unijne firmy, w tym swojego największego lobbystę
Gaz
Niemcy nie potrzebują rosyjskiego LNG. Forsują unijny zakaz importu
Gaz
Chiny dostały z Gazpromu wielką zniżkę na gaz. Węgrom to się nie spodoba
Gaz
Szykuje się kolejne opóźnienie w rozbudowie terminalu LNG w Świnoujściu
Gaz
Największe złoże gazu w Europie zamknięte. Stało się zbyt niebezpieczne