– Mówiliśmy o tym w przeszłości i mówimy teraz, że firmy które prowadzą biznes z tym gazociągiem (Nord Stream-2) ryzykują objęcie naszymi sankcjami – mówił w czwartek Dan Bruillett zastępca sekretarza ds energii podczas konferencji CERAWeek w Houston.
Niemcy z koncernu Uniper, który obok austriackiego OMV, holenderskiego Shell, francuskiego Engie i niemieckiego Wintershall jest partnerem Gazpromu w projekcie, nie przejmują się amerykańskimi ostrzeżeniami.
„Finansowanie tego projektu odbywa się na podstawie umów podpisanych przed pojawieniem się w USA prawa o sankcjach. W wypadku poważnych zmian w sytuacji czyli wprowadzenia nowych sankcji, to może nam przeszkodzić w finansowaniu gazociągu, ale nie zatrzyma jego budowy. Rosja już dała tu jasno do zrozumienia, że nawet bez finansowego wsparcia partnerów sama dokończy ten projekt” – przyznał top-menadżer Uniper dla agencji Nowosti.
We wrześniu 2018 r Władimir Putin poinformował rząd Niemiec o decyzji sfinansowania przez Rosję budowy gazociągu Nord Stream-2, w wypadku jeżeli Biały Dom prowadzi sankcje wobec zachodnich partnerów Gazpromu. Putin mówił o tym na spotkaniu z Angelą Merkel.
Koszt inwestycji Gazpromu podawany jest jako 9,5 mld euro, choć niezależni eksperci mówią o kwotach powyżej 10 mld euro. Z dokumentów rządowych, do których dotarł Der Spiegel, wynika, że realizacja Nord Stream-2 (koszt ok. 9,5 mld euro), będzie wymagała dodatkowych nakładów – 2,7 mld euro. I to Niemcy będą musieli je wyłożyć.
Dziś jedynym udziałowcem spółki Nord Stream-2 AG jest Gazprom. Finansowanie przez zachodnie firmy utrudniła decyzji polskiego UOKiK, która uniemożliwiła zachodnim firmom wejście do spółki z Rosjanami, a tym samym bezpośrednie inwestycje w gazociąg.
W kwietniu 2017 r zachodnie firmy podpisały z Gazpromem porozumienie o współfinansowaniu Nord Stream-2. Zobowiązały się udostępnić Rosjanom długoterminowe finansowanie połowy wartości projektu. Wkład każdego koncernu wyniesie 950 mln euro. Drugą połowę wykłada Gazprom. Szwajcarski wykonawca podmorskiej części gazociągu – firma Allseas też jest zagrożona amerykańskimi restrykcjami. Bez niej projekt jest niemożliwy do dokończenia.