Ministerstwo energetyki Rosji wystąpiło do rządu z oficjalnym wnioskiem o wprowadzenie zakazu eksportu benzyn w trybie przyspieszonym, informuje agencja RIA Nowosti.
Już w środę szef resortu Nikołaj Szulginow ostrzegł, że będzie przez trzy miesiące monitorować ceny hurtowe i ograniczać eksport, jeśli ceny na stacjach paliw nie zaczną spadać. Dzień po ultimatum Szulginowa do biur największych prywatnych firm handlujących ropą przybyli przedstawiciele Federalnej Służby Antymonopolowej. Zbierali informacje o przyczynach wzrostu cen i szukali oznak zmowy kartelowej. Nafciarze wolą eksportować paliwa, bo to czysty i ogromny zysk podczas kiedy w kraju muszą płacić do budżetu akcyzę.
Bloomberg
Od początku grudnia ubiegłego roku do połowy lipca benzyna „Regular-92” na Międzynarodowej Giełdzie Towarowej w Petersburgu podrożała o 32 proc.. Historyczne maksimum na aukcji zanotowano 22 lipca – 57,264 tys. rubli za tonę wobec 43,9 tys. rubli w grudniu. Koszt „Premium-95” po raz pierwszy w historii przekroczył 60 tysięcy rubli (5156 zł) za tonę, co oznacza wzrost o 30 procent w ciągu ośmiu miesięcy.
Według Federalnej Służby Celnej w maju rosyjscy nafciarze wyeksportowali 407,6 tys. ton benzyny, a w ciągu pięciu miesięcy 2,489 mln ton. W okresie styczeń-maj eksport spadł o 5,8 proc. i przyniósł firmom 1,231 mld dolarów przychodów. W detalu cena benzyny również rośnie, ale znacznie wolniej – odpowiednio o o 4,4 proc. i 5,1 proc. w ujęciu rocznym, ale tylko dlatego, że są to ceny kontrolowane przez państwo.