W terminalu naftowego w Odessie przypłynął tankowiec z 84,7 tys. ton azerskiej ropy kupionej przez rafinerię Mozyrską z Białorusi. Surowiec dotrze na miejsce koleją. Przedstawiciel importera – firmy Bielnieftiechim zapowiedział, że w związku z niedostatecznym zaopatrzeniem rafinerii w rosyjską ropę, „rozważane są różne warianty innych możliwych dostaw”.

To konsekwencja decyzji Rosji o ograniczeniu dostaw ropy na Białoruś, po tym jak kraj ten jednostronnie podwoił stawki na tranzyt rosyjskiego surowca. Pomimo, że Mińsk się z podwyżki ostatecznie wycofał, Moskwa nie odblokowała przesyłu ropy do białoruskiej rafinerii.

To forma nacisku na uregulowanie długu za gaz ziemny. Sięgnął on już ponad 300 mln dol. Mińsk pomimo, że cena rosyjskiego gazu na najniższą w Europie (132 dol./1000 m3) to płaci Gazpromowi ok. 73 dol. czyli tyle, ile wynosi cena gazu na krajowym rynku w Rosji.

Dziś – 25 października, mija termin spłaty przez Białoruś gazowego długo. Od tego Moskwa uzależnia dalsze dostawy ropy i gazu na Białoruś. Mińsk zmuszony jest kupować więc droższą ropę m.in. w Azerbejdżanie. Rozmawia też z Iranem. Eksport produktów naftowych jest podstawą wpływów do budżetu Białorusi.