Andriej Kobiakow przypomniał, że choć ropa jest coraz bardziej brudna, to cena pozostaje bez zmian. Do tego na Białorusi negatywnie odbija się niska cena benzyn u sąsiada, z którym Białoruś ma otwartą granicę, podała agencja Nowosti.
– Chcemy aby ropa, która dociera do nas z Rosji rurociągiem, była wyższej jakości. A ta się obniża już od kilku miesięcy. Do tego dochodzą tanie paliwa. Jeżeli na tonie benzyn kierowanych do Rosji mamy 100 dol. straty to żadne gospodarka tego nie wytrzyma – mówił premier.
Zgodnie z umowami w tym roku Białoruś ma dostarczyć do Rosji 1 mln ton produktów naftowych a Rosja na Białoruś – 23 mln ton surowej ropy. W 2015 r rosyjskie koncerny paliwowe wykorzystywały korzystną dla siebie sytuację na białoruskim rynku paliw i zwiększały tam sprzedaż swoich produktów. Tak robił np. Gazprom, który także w marcu przesłał na Białoruś 8,5 tys ton destylatu kondensatu gazowego. Może on być wykorzystany tak jak olej napędowy oraz do produkcji benzyn wysokooktanowych.