Woźniak: decyzja o nagrodach w EuroPolGazie podjęta jednomyślnie z Rosjanami

Według prezesa PGNiG, Piotra Woźniaka, decyzja o wypłacie nagród z zysku EuroPolGazu została podjęta jednomyślnie przez obu akcjonariuszy – PGNiG i rosyjskiego Gazpromu. Jego zdaniem, przeniesienie lokaty spółki do PKO BP – a zgodę na to Rosjanie uzależnili od wypłaty nagród – jest korzystne

Publikacja: 29.09.2016 21:27

Woźniak: decyzja o nagrodach w EuroPolGazie podjęta jednomyślnie  z Rosjanami

Foto: Bloomberg

PAP

EuRoPol Gaz to spółka zarządzająca polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego. Jej główni udziałowcy, czyli Gazprom i PGNiG mają po 48 proc. udziałów. Pozostałe 4 proc. należy do spółki Gas-Trading, jednak w lipcu ubiegłego roku pośrednią kontrolę nad jej akcjami w Europolgazie przejęło PGNiG.

Posłowie Platformy Obywatelskiej zapowiedzieli w czwartek, że zwrócą się do premier Beaty Szydło i wicepremiera Mateusza Morawieckiego o odwołanie zarządu PGNiG. Jak ocenili zarząd ponosi odpowiedzialność za nieprawidłowości w polsko-rosyjskiej spółce EuRoPol GAZ.

Politycy Platformy nawiązali w ten sposób do sprawy blisko 2 mln zł nagrody z zysku EuroPolGazu za 2015 r. Nagrody rozdzieliły między siebie władze spółki – w tym dwóch nowych prezesów – i pięcioosobowy polski skład rady nadzorczej Europolgazu, którego współwłaścicielem jest Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Jak podała w ubiegłym tygodniu „Rzeczpospolita”, decyzję w tej sprawie podjęło w czerwcu walne zgromadzenie spółki, w praktyce – również władze PGNiG.

Odnosząc się w ubiegły piątek do publikacji gazety, prezes PGNiG Piotr Woźniak poinformował, że nagrody polskich przedstawicieli EuroPolGazu zostały przeznaczone na cele charytatywne, a na zamieszaniu wokół tej sprawy korzysta Gazprom. Szef PGNiG argumentował ponadto, że w ostatnim czasie Polacy zyskali kilka przewag w tej polsko-rosyjskiej spółce, m.in. większość głosów w radzie nadzorczej oraz ulokowanie środków spółki w polskich bankach. Według Woźniaka, polskim udziałowcom udało się ponadto zablokować „wypłatę prawie miliardowego zysku na rzecz Gazpromu z pieniędzy EuropolGazu”.

Poseł PO Zdzisław Gawlik wskazał na wątpliwości dotyczące przewag, jakie – według słów prezesa PGNiG – mieli osiągnąć polscy udziałowcy EuroPolGazu. Podkreślił m.in., że już od „wczesnego lata 2015 r.” Polska posiada zarówno kontrolę nad większością (52 proc.) udziałów spółki, jak i większość w jej radzie nadzorczej.

„We wszystkich przypadkach, zgodnie ze statutem – wymagana jest większość trzech czwartych głosów. czyli 75 proc. Podkreślam, że 52 proc. dotyczy tylko proporcji podziału zysku (dywidendy) – powiedział PAP prezes PGNiG Piotr Woniak

„Ponieważ w spółce jest praktycznie dwóch akcjonariuszy, oznacza to, że wszystkie decyzje muszą być podejmowane jednomyślnie np. decyzja o wypłacie nagród z zysku musiała zostać podjęta przez obie strony wspólnie” – zaznaczył

„Pan Zdzisław Gawlik, który był wiceministrem nadzorującym EuroPol Gaz przez 2 kadencje – 8 lat – mógłby choć raz przeczytać statut tej spółki, żeby wiedzieć jak ona funkcjonuje. Rekomenduję przeczytanie ze zrozumieniem”- dodał.

Woźniak podkreślił też, że wypłaty nagród z zysku były warunkiem zgody Rosjan na przeniesienie do PKO BP ponad półmiliardowej lokaty EuroPolGazu. Jak mówił, EuroPolGaz co najmniej od ośmiu lat miał zamkniętą listę 6 banków współpracujących, na której nie było ani jednego z polskim kapitałem większościowym. „Im bardziej sztywna i zamknięta jest lista, tym oferty są mniej korzystne”.

Jego zdaniem, przez poprzednie osiem lat warunki lokowania pieniędzy EuroPolGazu były bardzo słabe. „Udało się otworzyć tę listę i dopuścić na nią Bank PKO BP. Natychmiast okazało się, że polska oferta jest znacznie bardziej korzystna i dlatego wygrali z całą resztą banków z listy” – powiedział.

„Biznes – nawet w tak specyficznej firmie jaką jest Europolgaz polega na tym, żeby zarabiać większe pieniądze niż mniejsze, tam gdzie można” – podkreślił.

Jak powiedział zysk Europolgazu „został w 2010 roku – za nadzoru pana Zdzisława Gawlika – ograniczony do 21 mln zł. Gdyby nie to ograniczenie, zysk za każdy rok byłby wielokrotnie wyższy” – zaznaczył.

Zdaniem Gawlika wątpliwości budzi również kwestia zablokowania przez polskich udziałowców Europolgazu wypłaty zysku na rzecz Gazpromu. Poseł powołując się na odpowiedź ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego na interpelację poselską w tej sprawie, powiedział, że jeszcze 3 czerwca rada nadzorcza EuroPolGazu, w skład której wchodzą m.in. przedstawiciele zarządu PGNiG, pozytywnie zaopiniowała możliwość wypłaty dywidendy dla akcjonariuszy.

„Czyli już 3 czerwca taki zamysł wśród władz zarządu PGNiG powstał, żeby część tych pieniędzy przeznaczyć na dywidendę – również dla Gazpromu, bo w 48 proc. ten Gazprom by w podziale dywidendy uczestniczył. Oczywiście pojawia się pytanie, co takiego, między 3 a 26 czerwca się stało, że decyzja została zmieniona i cały zysk został przeznaczony na kapitał zapasowy” – podkreślił Gawlik.

Woźniak ujawnił w rozmowie z PAP, że polscy akcjonariusze EuroPolGazu zdecydowali o zablokowaniu wypłaty dywidendy, „bo Rosjanie nie spełnili warunku na który się wcześniej umówili” Odmówił jednak podania szczegółów.

EuRoPol Gaz to spółka zarządzająca polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego. Jej główni udziałowcy, czyli Gazprom i PGNiG mają po 48 proc. udziałów. Pozostałe 4 proc. należy do spółki Gas-Trading, jednak w lipcu ubiegłego roku pośrednią kontrolę nad jej akcjami w Europolgazie przejęło PGNiG.

Posłowie Platformy Obywatelskiej zapowiedzieli w czwartek, że zwrócą się do premier Beaty Szydło i wicepremiera Mateusza Morawieckiego o odwołanie zarządu PGNiG. Jak ocenili zarząd ponosi odpowiedzialność za nieprawidłowości w polsko-rosyjskiej spółce EuRoPol GAZ.

Pozostało 88% artykułu
Materiał Promocyjny
Raport DISE: Biometan może wesprzeć zieloną transformację Polski
Surowce i Paliwa
Azoty zredukują koszty świadczeń pracowniczych
Surowce i Paliwa
Azoty będą importować coraz więcej amoniaku
Surowce i Paliwa
Przez wzrost cen gazu ucierpią biznesy nawozowe Azotów i Orlenu
Surowce i Paliwa
Wyłom w polityce klimatycznej? Nowa Zelandia robi to jako pierwsza