Chodzi o Det Norske Veritas — Germanischer Lloyd (DNV GL). Firma poinformowała sama o swojej decyzji: „Departament stanu USA opublikował nowe wytyczne dotyczące europejskiej ustawy o bezpieczeństwie energetycznym (PEESA). W związku z tym uważamy, że działania inspekcyjne DNV GL na wyposażonych statkach obsługujących projekt Nord Stream 2, podlegają sankcjom. Dlatego DNV GL przestała świadczyć usługi, które mogą podlegać PEESA ”- skomentował rzecznik norweskiej firmy.
Bloomberg
DNV GL wyjaśniła, że jej praca przy projekcie Nord Stream 2 polegała na przeglądzie dokumentacji i weryfikacji prac budowlanych pod kątem zgodności z normami. Działania te obejmowały monitorowanie testowania i przygotowania sprzętu używanego na statkach podczas układania gazociągu. Firma miała również wystawić certyfikat zgodności po pomyślnym zakończeniu budowy.
Niedokończony odcinek gazociągu (160 km) znajduje się na wodach duńskich i zgodnie z przepisami lokalnego regulatora, Duńskiej Agencji Energii (DEA), operator gazociągu Nord Stream 2 AG ma prawo zatrudnić dowolną osobę trzecią, która może dostarczyć certyfikat zgodności potwierdzający zgodność gazociągu z obowiązującymi przepisami kraj.
Operator rosyjskiego projektu – należąca do Gazpromu szwajcarska spółka Nord Stream 2 AG, odmówił komentarza tej sytuacji. „Nie możemy ujawniać ani komentować informacji handlowych. To rządy i Komisja Europejska muszą bronić europejskie firmy przed nielegalnymi sankcjami eksterytorialnymi” – powiedziała dziennikarzom firma.