Reklama

Branża węglowa walczy o przetrwanie

JSW ogłasza wystąpienie siły wyższej, PGG wydłuża terminy płatności niektórym swoim dostawcom, a Tauron Wydobycie zapowiada cięcie produkcji. Sytuacja sektora staje się dramatyczna.

Publikacja: 06.04.2020 13:09

Branża węglowa walczy o przetrwanie

Foto: Bloomberg

Zarządy spółek węglowych głowią się, jak utrzymać płynność finansową firm w momencie, gdy zapotrzebowanie na czarne paliwo drastycznie spada, a prognozy na kolejne miesiące nie napawają optymizmem. Już na koniec lutego 2020 r., czyli jeszcze przed wybuchem pandemii w Polsce, zapasy węgla przy kopalniach sięgnęły niebotycznych rozmiarów, wynoszących 7,1 mln ton. To poziom niewidziany w polskim górnictwie od 2015 r. Obecnie, w związku z pandemią, zapotrzebowanie na węgiel dalej spada, a sytuacja spółek górniczych staje się dramatyczna. Nieoficjalnie w branży mówi się o tym, że trudno będzie uniknąć kolejnego dokapitalizowania Polskiej Grupy Górniczej i ratunkowej emisji akcji w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Dla każdej z tych firm byłaby to jednak ostateczność.

""

Foto: energia.rp.pl

Niepokojące informacje płyną z JSW. Najpierw spółka poinformowała o zmianie organizacji pracy i dużej  absencji pracowników, sięgającej powyżej 30 proc. Wszystko to wpłynęło na spadek wydobycia węgla w ciągu tygodnia aż o 40 proc. Zarząd uspokajał jednak, że nie ma to wpływu na realizację kontraktów przez JSW i na dostawy węgla do własnych koksowni. Grupa miała bowiem duże zapasy surowca. Jednak już dwa dni później zarząd JSW ogłosił wystąpienie w spółce siły wyższej. To może oznaczać, że jest jej trudno wywiązywać się ze wszystkich zobowiązań wynikających z umów handlowych.

– Decyzja została podjęta w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa oraz związanymi z tym ograniczeniami, działaniami rządów państw i przedsiębiorstw na świecie, co może mieć bezpośredni wpływ na sytuację finansową spółki – stwierdził zarząd JSW.

""

Foto: energia.rp.pl

Reklama
Reklama

Z jednej strony spółka zmniejsza moce, ale problemy pojawiają się też po stronie odbiorców. Spółka otrzymuje już informacje od klientów o ograniczeniu przez nich zamówień, w tym także z powodu siły wyższej. O zmniejszeniu produkcji informuje m.in. europejski przemysł stalowy, który korzysta z węgla koksowego i koksu.

– Sytuacja JSW staje się bardzo poważna z uwagi na absencję pracowników spowodowaną pandemią, a także w wyniku słabych prognoz dla gospodarki, w tym także dla rynku stali. Spółka będzie musiała bardzo mocno ściąć koszty, by przetrwać – komentuje Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ.

Problemy płynnościowe ma PGG, która – według nieoficjalnych informacji – znów wydłuża terminy płatności niektórym swoim dostawcom. Ta spółka najpilniej potrzebuje planu ratunkowego. Na razie nie zmniejszyła produkcji, choć  już teraz notuje spadek zamówień ze strony energetyki zawodowej aż o 20 proc. W poprzednich latach śląskie kopalnie zawsze mogły liczyć na liczone w miliardach złotych wsparcie spółek energetycznych w postaci przedpłat za węgiel czy dokapitalizowania spółki. Dziś, gdy także koncerny energetyczne mierzą się z trudną sytuacją rynkową, o taką pomoc będzie bardzo trudno.

""

Węgiel/Bloomberg

Foto: energia.rp.pl

– Na ten moment nie rozważamy dalszego dokapitalizowania ani akwizycji PGG – uciął krótko spekulacje na ten temat Wojciech Dąbrowski, prezes Polskiej Grupy Energetycznej.

O zmniejszeniu od kwietnia produkcji w swoich kopalniach poinformował Tauron. Jego zakłady górnicze dopiero co zdołały zwiększyć wydobycie, ale okazało się, że akurat zapotrzebowanie na surowiec mocno spadło. Już w 2019 r. Tauron zanotował 1,39 mld zł straty operacyjnej w segmencie wydobywczym. Wcześniej, w lutym, produkcję tymczasowo musiał zmniejszyć Lubelski Węgiel Bogdanka. Ograniczenie wydobycia, choć może pomóc zmniejszyć nadpodaż węgla na rynku, zawsze odbija się negatywnie na wynikach spółek górniczych, obarczonych wysokimi kosztami stałymi.

Zarządy spółek węglowych głowią się, jak utrzymać płynność finansową firm w momencie, gdy zapotrzebowanie na czarne paliwo drastycznie spada, a prognozy na kolejne miesiące nie napawają optymizmem. Już na koniec lutego 2020 r., czyli jeszcze przed wybuchem pandemii w Polsce, zapasy węgla przy kopalniach sięgnęły niebotycznych rozmiarów, wynoszących 7,1 mln ton. To poziom niewidziany w polskim górnictwie od 2015 r. Obecnie, w związku z pandemią, zapotrzebowanie na węgiel dalej spada, a sytuacja spółek górniczych staje się dramatyczna. Nieoficjalnie w branży mówi się o tym, że trudno będzie uniknąć kolejnego dokapitalizowania Polskiej Grupy Górniczej i ratunkowej emisji akcji w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Dla każdej z tych firm byłaby to jednak ostateczność.

Reklama
Surowce i Paliwa
Metale ziem rzadkich Turcji nie dla Rosji i Chin. Kto na nich zarobi?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Surowce i Paliwa
Ropa i gaz już nie wystarczają na rosyjską wojnę
Surowce i Paliwa
USA kupują rosyjski nikiel. Pomimo własnego embarga
Surowce i Paliwa
Kreml utajnia dane o złożach i budżecie – kolejne ograniczenia dla obywateli
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Surowce i Paliwa
Nowy podatek od kopalin już blisko. KGHM i inwestorzy walczą o miliardy
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama