Kapitalizacja Gazpromu – wciąż największego rosyjskiego koncernu energetycznego – to 48,7 mld dol. W przypadku Rosnieftu jest ona o zaledwie 3,1 mld dol. mniejsza. Jeszcze w 2008 r. była ona niższa aż o 250 mld dol.
Rosnieft kierowany przez byłego wicepremiera Igora Sieczina (uznawanego za nieformalnego lidera jednej z frakcji w rosyjskich elitach władzy) rósł przez ostatnie lata w siłę, m.in. dzięki przejęciu spółki TNK-BP w 2013 r., i stał się największą pod względem produkcji giełdową spółką naftową na świecie. Radzi też sobie w czasie kryzysu lepiej niż Gazprom.
Akcje Gazpromu zyskały na moskiewskiej giełdzie przez ostatnie 12 miesięcy zaledwie 2 proc., a papiery Rosnieftu aż 26 proc.
Czemu inwestorzy preferowali papiery Rosnieftu? M.in. dlatego że Gazprom został mocniej dotknięty przez wstrząsy na rynkach surowcowych. Gdy cena ropy spadła przez ostatnie 12 miesięcy o blisko 20 proc., to gaz dostarczany przez Gazprom do Niemiec staniał aż o 48 proc.
Akcje Rosnieftu idą w górę w ślad za odbiciem na rynkach surowcowych.