Jednym z kluczowych zjawisk 2015 r., zarówno w gospodarce polskiej, jak i wielu innych państw, były spadki cen ropy i paliw płynnych produkowanych na bazie tego surowca. W ciągu roku ropa typu Brent, czyli wydobywana spod dna Morza Północnego, staniała o około 40 proc. Obecny kurs oscyluje w pobliżu 37 dol.
Taniały również paliwa. Ze względu na obowiązujące w Polsce podatki, zniżki cen benzyn i oleju napędowego były jednak w naszym kraju znacznie słabsze niż kursu ropy. Z danych e-petrol.pl wynika, że rok temu płaciliśmy średnio po 4,59 zł za litr oleju napędowego i benzyny Pb95. Do dziś staniały one odpowiednio o 11,8 proc. oraz 9,2 proc. Na niektórych stacjach paliw można jednak kupić olej napędowy poniżej 3,9 zł. Dla porównania, obecna średnia jego cena to 4,05 zł.
Grzegorz Maziak, analityk rynku paliw e-petrol.pl, zauważa, że o sytuacji w Polsce zdecydowały czynniki zewnętrzne: – Przede wszystkim mieliśmy do czynienia z zaostrzającą się w Europie konkurencją na rynku oleju napędowego. Paliwo to trafia do nas nie tylko z rodzimych rafinerii, ale w coraz większej ilości z Rosji i Bliskiego Wschodu – zauważa Maziak.
Gdyby tego było mało, europejskie rafinerie ze względu na rewolucję łupkową w USA przestały być konkurencyjne ze swoimi produktami w Ameryce Północnej. To spowodowało, że większe ich ilości próbowały uplasować na Starym Kontynencie.
Jednocześnie popyt na olej napędowy był mniejszy niż można było oczekiwać. – Popularny w Polsce diesel nie ma ostatnio w Europie dobrej prasy. W wielu krajach coraz częściej jest uważany za paliwo mocno zatruwające środowisko – twierdzi Maziak. Dodaje, że takie postrzeganie ON ugruntowała afera spalinowa. Wybuchła ona w wyniku instalowania w autach Volkswagena zasilanych olejem napędowym oprogramowania pozwalającego na manipulację wynikami pomiarów emisji szkodliwych gazów.