W specjalnym komunikacie Naftogaz podał w czwartek, że w wyniku aneksji półwyspu przez Rosję w marcu 2014 r. poniósł ogromne straty tak z tytułu utraty dostępu do miejsc wydobycia ropy i gazu z dna Morza Czarnego, jak i nacjonalizacji przez prorosyjskie władze Krymu spółki Czernomornieftiegaz.
Naftogaz Ukrainy wynajął międzynarodową kancelarię prawniczą do walki przed zagranicznymi sądami. W listopadzie takie działania polecił spółce właściciel, czyli Skarb Państwa. Premier Arsenij Jaceniuk domagał się też od Gazpromu 1 mld dol. rekompensaty za przejęcie krymskiego Czernomornieftiegaz. Gazprom wyparł się przejęcia spółki. Jej zajęcie potwierdziły natomiast prorosyjskie władze Krymu.
Teraz dokładne straty Naftogazu zostały potwierdzone przez audytorów zagranicznych. I tak z powodu przerwania działalności na Krymie spółka straciła w minionym roku 13,8 mld hrywien (ok. 589 mln dol.). Do tego dochodzi wartość zajętych aktywów (m.in. urządzeń wiertniczych i platform wydobywczych, nieruchomości, złóż podmorskich) wycenionych na 15,7 mld hrywien (670 mln dol.).
Koncern wyszczególnił, że został pozbawiony dostępu do 15 złóż ropy i gazu, trzech pól naftowych, magazynów podziemnych do przechowywania gazu, ponad 1200 km magistrali gazowych, 43 stacji rozdziału gazu, 29 jednostek pływających, czterech pływających jednostek wiertniczych, z których dwie („Piotr Godowaniec” i „Niepodległość”) są bardzo nowoczesne i wyposażone w technologie z najwyższej półki. Wreszcie koncern utracił też całą zbudowaną przez siebie infrastrukturę do przerobu ropy i gazu.
„Oprócz tego, utraciliśmy możliwość prac wydobywczych ze złóż o zasobach 50 mld m sześc. gazu, 3,5 mln ton ropy i 1 mln ton kondensatu gazowego” – cytuje komunikat Ukraińców agencja Prime.