Prezydent Wenezueli, Nicolas Maduro zapowiedział, że jego kraj znany z jastrzębiego stanowiska co do cen będzie nalegać na sesji w Wiedniu na zmniejszenie łącznego wydobycia o 5 proc., aby wesprzeć ceny ropy. Kartel pompuje obecnie ok. 1,7 mln bd więcej ponad uzgodniony własny limit.
— Nasz minister Eulogio de Pino przedstawi bardzo jasną propozycje przestrzegania limitów wydobycia. Nadszedł czas na uporządkowanie rynku ropy — oświadczył.
Również Iran zaapelował co członków kartelu o trzymanie się limitu 30 mln bd, ale dodał; że nie będzie prosił o zgodę na zwiększenie wydobycia po zniesieniu zachodnich sankcji w 2016 r. Algieria, inny cenowy jastrząb, też zaapelowała o mniejsze wydobycie, ale sama w ostatnich latach nie zmniejszyła go z własnej woli. Chce, by spadło to na Saudyjczyków.
Ceny ropy zmalały do 45 dolarów ze 115 półtora roku temu z powodu pojawienia się amerykańskiej ropy łupkowej i wysokiej podaży z krajów OPEC. Spadek cen był poważnym ciosem dla amerykańskiego sektora naftowego, którego koszty wydobycia należą do najwyższych na świecie. Gigant usług naftowych Schlumberger zapowiedział dalsze cięcie etatów, oprócz 20 tys. już dokonanych w tym roku.
Poza Stanami nie ma oznak zmniejszenia podaży. Największy rywal OPEC, Rosja utrzymała w listopadzie rekordowy poziom wydobycia od czasu rozpadu ZSRR. W ciągu ostatniego roku Rosja zaskakiwała kartel intensywnym pompowaniem. Rok temu saudyjski minister Ali al-Naimi zakładał, że wydobycie z wyeksploatowanych złóż na Syberii będzie malało: — Inni odczują ból znacznie wcześniej od nas — mówił, ale Moskwa pozwoliła na dewaluację rubla, aby dostosować się do malejących cen, a rosyjskie firmy zwiększyły wiercenia.