Chociaż wydobycie ropy lidera rynku – Stanów Zjednoczonych – spada, co jest wynikiem zmniejszenia inwestycji koncernów naftowych, to rośnie w krajach eksporterach z organizacji OPEC oraz w niektórych kluczowych krajach pozostających poza kartelem, jak Rosja i Brazylia – podaje w najnowszej, październikowej analizie rynku Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA).
Koniec euforii
We wrześniu podaż wyniosła 96,6 mln baryłek dziennie. Natomiast popyt, który we wrześniu zwiększył się najbardziej od pięciu lat, bo o 1,7 mln bd, i tak pozostawał niższy od podaży – na poziomie 94,5 mln bd. Tym samym chętnych nie było na niemal 2 mln bd.
Według IEA, w przyszłym roku sytuacja producentów jeszcze się pogorszy. Spadnie tempo wzrostu zapotrzebowania, a ma to związek także ze spowolnieniem tempa wzrostu światowej gospodarki z 3,3 proc. do 3,1 proc. w tym roku i z 3,8 proc. do 3,6 proc. w przyszłym.
Najwięksi konsumenci czarnego złota na świecie, czyli USA i Chiny, zwiększyli w tym roku zakupy. A to z kolei było wynikiem rosnącego popytu na taniejące paliwa. Jednak, jak podkreśla IEA, euforia sprowokowana niskimi cenami już opada.
Na globalny rynek negatywnie wpływa też pogorszenie sytuacji gospodarczej w krajach bazujących na wpływach z ropy, takich jak: Rosja, Brazylia, Wenezuela, Arabia Saudyjska. „Niskie ceny surowców prowadzą do zmniejszenia wydatków państwa i potencjalnie podcinają wydatki konsumenckie i siłę nabywczą w wielu krajach” – podkreśla IEA.