Podrożeją także paliwa. Przy tym ceny oleju napędowego będą rosły szybciej, niż benzyn. W najbliższym tygodniu w przypadku ON wzrost cen może wynieść nawet 20 groszy na litrze. Na razie średnia cena tego paliwa, to 4,26 zł. za litr.
Tylko w ostatni wtorek ropa podrożała aż o 2 dolary na baryłce. W środę o kolejne kilkadziesiąt centów. Powodów takiej sytuacji jest kilka. Najważniejszy z nich jest ten, że wyraźnie spełnił się scenariusz przygotowany przez OPEC. Kartel pompując ropę w ilościach przekraczających zapotrzebowanie rynku doprowadził do spadku cen, co z kolei spowodowało brak opłacalności wydobycia surowca w z łupków na większości pól w USA.
Rynek także wyraźnie zareagował na apele Rosjan do OPEC, aby wspólnie wyhamować spadek cen. Rok temu Rosjanie kategorycznie odmawiali takiej współpracy. Przy czym Rosjanie to „wspólnie” rozumieli w ten sposób, że to OPEC ma ograniczyć wydobycie, ponieważ oni sami nie mogą sobie na to pozwolić. Rozmowy na szczycie między Rosją a Arabią Saudyjską zaplanowane są na koniec października. Na razie Rosjanie pompują rekordowe ilości ropy – 10,74 mln baryłek dziennie. I cieszą się z rosnących cen.
Wreszcie jest jeszcze polityka, na którą ropa zawsze reaguje bardzo nerwowo. Pojawiły się obawy, że w konflikt syryjski, w który właśnie wmieszali się Rosjanie może przekształcić się w wojnę regionalną, w którą zaangażują się również Iran, czy Arabia Saudyjska. — Właśnie czynniki geopolityczne powodują, że jakakolwiek współpraca Rosji z OPEC jest mało prawdopodobna – uważa Tamas Varga, analityk rynku energetycznego w londyńskim PVM Oil Associates. Przyznaje jednak, że teraz, kiedy ceny nadal są niskie same wzmianki o możliwości takich kontaktów są wyraźnym wsparciem dla cen. Rosjanie poważnie zaniepokoili kraje Zatoki i Arabię Saudyjską wspierając Baszara al-Assada. Nie zmienia to faktu, że na rynku nadal jest zbyt dużo ropy. Redukcja podaży raczej jednak przyjdzie ze strony Stanów Zjednoczonych, niż z Bliskiego Wschodu. Tylko w ostatnim tygodniu Amerykanie zamknęli 26 odwiertów ropy łupkowej.
Trzeba się więc liczyć, że na zwyżkę cen surowca bardzo szybko zareagują rafinerie i dystrybutorzy. Niedługo cieszyliśmy się cenami w pobliżu 4 złotych za litr diesla i ok 4,20 złotego za litr E-95.