Fioletowa plama na mapie Europy

W połowie stycznia na mapach platform monitorujących stężenia pyłów zawieszonych staliśmy się fioletowo-czerwoną plamą, wyróżniającą się na tle innych państw Unii Europejskiej. Problem „kopciuchów”, znika w żółwim tempie.

Publikacja: 27.01.2021 07:33

Fioletowa plama na mapie Europy

Foto: energia.rp.pl

Problem z jakością powietrza odczuwały mniejsze i większe miejscowości, gdzie urządzenia pomiarowe pokazały w poniedziałek (18.01) trzycyfrowe wartości. Jak wynika z map Airly, w południe w Żywcu stężenie drobnych pyłów PM2,5 wyniosło 174 µg/m³ (ok. 700 proc. normy dobowej, która wynosi 25 µg/m³. To jedyny punkt odniesienia, bo nie ustalono normy godzinowej). Niską jakość powietrza odnotowaliśmy także w Małopolsce, na Dolnym i Górnym Śląsku oraz na Mazowszu. Większość kraju na mapach Airly była zaznaczona na czerwono lub fioletowo, co oznacza wysokie stężenia pyłów.
Jeszcze wyższe wskazania dały pomiary Polskiego Alarmu Smogowego. W niewielkiej małopolskiej wsi Toporzysko odnotowano ok. 500 µg/m³ stężenia pyłu PM10, co oznacza 1000 proc. względem normy dobowej.

Również dane wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska potwierdzają katastrofalną jakość powietrza w połowie stycznia. W Zabierzowie pod Krakowem średnia dobowa pyłów zawieszonych PM10 wyniosła 105 µg/m³, czyli ponaddwukrotnie więcej niż dopuszczalna norma, czyli 50 µg/m³. W Rybniku stacja WIOŚ pokazała średnią dobową na poziomie 116 µg/m³. W Wałbrzychu na Dolnym Śląsku średnia dobowa była niższa – 84 µg/m³, ale w najgorszym momencie stężenie PM10 wyniosło aż 335 µg/m³.

""

mapa systemu Airly

energia.rp.pl

Smog nadal groźny

Wysokie poziomy zanieczyszczeń przypominały sytuację ze stycznia sprzed czterech lat, kiedy smog spowił Polskę na kilka tygodni. Problem odnotowały wtedy media nawet za granicą. W styczniu 2017 roku zmarło o 23,5 proc. więcej osób niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Badając nieoczekiwany wzrost zgonów tamtej zimy, Narodowy Fundusz Zdrowia uznał, że jedną z głównych przyczyn mogło być „skokowe pogorszenie jakości powietrza”.

Choć według unijnych danych jakość powietrza powoli się poprawia, to nasze powietrze wciąż należy do najbardziej zanieczyszczonych w UE. Roczna średnia ważona dla pyłu PM2,5 spadła z 24,1 µg/m³ w roku 2017 do 19,3 µg/m³ w 2019. W przypadku większych cząstek pyłu PM10 odnotowano spadek z 32,5 do 27 µg/m³. Z raportu IQAir na temat zanieczyszczeń PM2,5 wynika natomiast, że w 2019 roku 29 ze 100 najbardziej zanieczyszczonych miast Europy znajdowało się w Polsce. A problem smogu dotyczy nie tylko terenów miejskich, o czym świadczy m.in. wspomniany rekord z Toporzyska.

Skazani na warunki pogodowe

Aktywiści antysmogowi zwracają uwagę, że bez wymiany przestarzałych urządzeń grzewczych nie uda się zwalczyć smogu. – Jesteśmy skazani na pogodę. Jeżeli jest ona korzystna, jak w tym roku jesienią i wczesną zimą, to smogu praktycznie nie ma. Wystarczy jednak, że pojawią się dwa dni z niską temperaturą oraz, co jest bardziej istotne, bez wiatru, to wysokie stężenia wracają. Widać więc, że warunki pogodowe są tym „pokrętłem”, które steruje smogiem w Polsce – mówi Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.

""

Adobe Stock

energia.rp.pl

Rzecznik PAS podkreśla jednak, że domy ogrzewamy także przy nieco wyższych temperaturach, dlatego nie powinniśmy całej odpowiedzialności zrzucać na mrozy. Smog, choć nie zawsze tak ekstremalny jak w ostatnim czasie, towarzyszy nam więc w całym sezonie grzewczym.

Przypomnijmy: szacuje się, że niska emisja (związana głównie z ogrzewaniem gospodarstw domowych) odpowiada w Polsce za ok 50 proc. narażenia na pyły zawieszone PM10, a także za ok. 85 proc. narażenia na rakotwórczy benzo(a)piren.

Mrozy wracają, czy wróci smog?

Czy wkrótce czeka nas „powtórka z rozrywki”, gdy tylko zmienią się warunki pogodowe? Niewykluczone. W miniony poniedziałek (25.01), gdy po kilku cieplejszych dniach temperatury wróciły do okolic 1–5°C, w wielu miejscach kraju wzrosły stężenia pyłów zawieszonych. Na przykład w Tarnowie w okolicach południa monitoring Airly pokazał ponad 100 µg/m³ w przypadku pyłu PM10 (200 proc. względem normy dobowej) i 65 µg/m³ dla pyłu PM2,5 (250 proc. normy). Według danych platformy IQAir zbierającej pomiary z ponad 90 miast świata, wśród tych najbardziej zanieczyszczonych znajdowały się wówczas Warszawa (13. miejsce) i Kraków (15.).

Możliwe jednak, że w najbliższych dniach stężenia pyłów nie będą tak wysokie jak w ubiegłym tygodniu. Prognozy IMGW mówią co prawda o spadku temperatur, jednak towarzyszyć im będzie porywisty wiatr, powodujący zawieje i zamiecie śnieżne.

Czyste powietrze: wymieniono 70 tys. z 3 mln „kopciuchów”

W styczniu przypadała także inna rocznica związana z problemem zanieczyszczeń powietrza. Cztery lata temu pojawiły się pierwsze zapowiedzi ze strony rządu o rozpoczęciu działań zmierzających do poprawy jakości powietrza w kraju.

Jednym z efektów tych obietnic było zainicjowanie programu „Czyste powietrze”, który ruszył we wrześniu 2018 roku. Jego celem jest wsparcie inwestycji związanych z wymianą przestarzałych źródeł ciepła, zwanych „kopciuchami”, których w Polsce mamy co najmniej 3 miliony. Zgodnie z założeniami mają one zniknąć w ciągu dekady, na co rząd zapowiadał 103 mld zł. Jak wylicza Polski Alarm Smogowy, po ponad dwóch latach działania programu udało się wymienić ich nieco ponad 70 tysięcy, a wszystkie złożone wnioski dotyczą 200 tysięcy gospodarstw domowych. Zakończone i procedowane inwestycje dotyczą więc niespełna 6,7 proc. z 3 milionów „kopciuchów”. Wydano 3,6 mld zł, czyli ok. 3,5 proc. zapowiadanych kosztów.

Sebastian Medoń jest dziennikarzem serwisu smoglab.pl

""

energia.rp.pl

Problem z jakością powietrza odczuwały mniejsze i większe miejscowości, gdzie urządzenia pomiarowe pokazały w poniedziałek (18.01) trzycyfrowe wartości. Jak wynika z map Airly, w południe w Żywcu stężenie drobnych pyłów PM2,5 wyniosło 174 µg/m³ (ok. 700 proc. normy dobowej, która wynosi 25 µg/m³. To jedyny punkt odniesienia, bo nie ustalono normy godzinowej). Niską jakość powietrza odnotowaliśmy także w Małopolsce, na Dolnym i Górnym Śląsku oraz na Mazowszu. Większość kraju na mapach Airly była zaznaczona na czerwono lub fioletowo, co oznacza wysokie stężenia pyłów.
Jeszcze wyższe wskazania dały pomiary Polskiego Alarmu Smogowego. W niewielkiej małopolskiej wsi Toporzysko odnotowano ok. 500 µg/m³ stężenia pyłu PM10, co oznacza 1000 proc. względem normy dobowej.

Pozostało 85% artykułu
Energetyka Zawodowa
Gigantyczne zarobki prezesa Shell. „Gorzka pigułka, do przełknięcia dla pracowników”
Energetyka Zawodowa
Jest nowa prezes NFOŚiGW. Wygrała konkurs ministerstwa
Energetyka Zawodowa
PGE może budować gazowego giganta. Jest decyzja
Energetyka Zawodowa
PSE podsumowuje 2023 rok. Więcej zielonej energii i więcej importu
Energetyka Zawodowa
Będzie nowa pomoc dla branży energochłonnej? Rząd prowadzi analizy