Za uchwaleniem nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw głosowało 231 posłów, przeciw było 193, 1 wstrzymał się od głosu. Teraz nowelizacja trafi pod obrady Senatu. Co ciekawe, „za” głosowało dwóch posłów PiS: Ireneusz Zyska (były wiceminister klimatu i środowiska) oraz Marek Wesoły (były wiceminister aktywów państwowych). Były premier Mateusz Morawiecki nie brał udziału w głosowaniu. To on w 2023 r., jako premier, wspierał rządowy projekt nowelizacji ustawy wiatrakowej i przyjęcia odległości 500 metrów. Dopiero w Sejmie tę odległość zmieniono na 700 m.
Czytaj więcej:
Nowe przepisy dotyczące wiatraków: Mniejszy dystans, ale nowe bariery
Głównym celem nowych przepisów jest zniesienie wprowadzonej w 2016 r. zasady 10H i założenie 500 metrów jako minimalnej odległości wiatraków od zabudowań (obecnie jest to 700 metrów). Są jednak nowe obostrzenia, których wcześniej nie było. Minimalna odległość turbiny od granicy parku narodowego ma wynieść 1500 m, a od określonych obszarów Natura 2000 – 500 m. Restrykcją tą mają zostać objęte sąsiedztwa obszarów Natura 2000 utworzonych w celu ochrony siedlisk nietoperzy i ptaków. Wiatraki nie będą mogły powstawać na obszarach mających znaczenie dla wojska – przestrzeniach powietrznych MCTR (strefa kontrolowana lotniska wojskowego) oraz MRT (trasa lotnictwa wojskowego). Ustawa reguluje też minimalną odległość budowy wiatraków od dróg krajowych, wynosząca 1H, a więc odległość równą wysokości wiatraka.
Zgodnie z proponowanymi przez rząd przepisami, to rady gmin będą podejmowały decyzje wyznaczając obszary, w których energetyka z OZE będzie rozwijana, a decyzje będą zapadały po konsultacjach społecznych na bazie Miejscowych Planów Zagospodarowania Przestrzennego. Ustawa wprowadza też ułatwienia pozwalające na modernizację istniejących już elektrowni wiatrowych (repowering).
Jakie będą zachęty dla mieszkańców gmin, które zbudują farmy wiatrowe?
Na ostatniej prostej wprowadzono dwie kluczowe poprawki. Pierwsza dotyczy zachęt dla mieszkańców. Przepisy, które mówiły o tym, że mieszkańcy gmin, na których terenie znajdują się farmy wiatrowe, będą mieć prawo do pozyskiwania 10 proc. energii elektrycznej produkowanej przez te instalacje, ustąpiły miejsca nowej poprawce. W jej ramach powstanie tzw. fundusz partycypacyjny. Osoby mieszkające w odległości od 500 do 1000 metrów od planowanych elektrowni wiatrowych będą mogły liczyć na dodatkowe wsparcie finansowe w wysokości do 20 tys. zł rocznie za każdy MW mocy wiatraka. Środki zgromadzone na rachunku funduszu partycypacyjnego zostaną przeznaczone na wypłaty dla właścicieli budynków mieszkalnych znajdujących się na nieruchomościach zlokalizowanych w odległości do 1000 metrów od okręgu, którego promień jest równy połowie średnicy wirnika wraz z łopatami. Ma to być forma rekompensaty dla osób mieszkających zbyt blisko inwestycji. Jeśli na rachunku funduszu pozostaną niewykorzystane środki (po rozdzieleniu pieniędzy między beneficjentami), to będą mogły one trafić do gminy. Także gminy mają zyskać podatkowo, jeśli na ich terenie powstaną wiatraki. Inwestycje mają również zapewnić dodatkowe wpływy z podatków dla gmin. Jedna turbina wiatrowa będzie mogła zapewnić gminie dochód w wysokości 60-150 tysięcy zł rocznie do wydania np. na infrastrukturę czy edukację.