Już nikt nie mówi o cieśninie Ormuz i ropie powyżej 100 dol. za baryłkę. Złagodzenie konfliktu (który jednak nadal się będzie tlił, bo tak jest od lat) wyraźnie zmniejszyło nerwowość na rynku.
We wtorek rano za baryłkę ropy Brent płacono już tylko 68,33 dol. w transakcjach sierpniowych, o 5 proc. mniej niż w poniedziałek. Chwilami ropa była nawet tańsza niż przed wybuchem irańsko-izraelskiego konfliktu. Z pewnością jednak ta wojna, w której zginęły setki ludzi, będzie impulsem do odbudowania rezerw ropy, więc popyt szybko nie spadnie. Ale na razie na rynku surowca jest pod dostatkiem.
Czytaj więcej
Nie może być inaczej, gdyż sam Katar zapewnia około 20 proc. globalnych dostaw LNG, a ich zastąpi...
Jeszcze w poniedziałek wieczorem, kiedy Iran zaskoczył świat i porwał się na ostrzelanie rakietami bazy amerykańskiej w Katarze, wydawało się, że wojna bliskowschodnia tym razem rozpęta się na całego. Teraz wszystko będzie zależało od tego, czy przerwanie ognia rzeczywiście powstrzyma eskalację.
- Dilerzy uwierzyli teraz, że groźba szoku podażowego to zagrożenie z przeszłości – mówi Bloombergowi Chris Weston, kierujący działem badań i analiz w Pepperstone Group Ltd.