Jeśli nie dojdzie do eskalacji w Iranie, Polaka zaboli tylko trochę przy tankowaniu

Obecny stan konfliktu na Bliskim Wschodzie może nieco podnieść ścieżkę inflacji w Polsce i zaostrzać retorykę RPP, ale w bazowym scenariuszu nie powinien mieć drastycznych gospodarczych implikacji – oceniają ekonomiści.

Publikacja: 24.06.2025 04:32

Polaka zaboli tylko trochę przy tankowaniu

Polaka zaboli tylko trochę przy tankowaniu

Foto: Bloomberg

– Im mocniejsza będzie odpowiedź Iranu, tym bardziej stagflacyjny scenariusz się rysuje. Zamknięcie cieśniny Ormuz podniosłoby cenę ropy naftowej do poziomu 120–150 dol. za baryłkę. W najczarniejszym wariancie, uderzenia Iranu w instalacje naftowe w rejonie Zatoki Perskiej, cena ropy mogłaby wzrosnąć do nawet 150–200 dol. za baryłkę – szacuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. – To byłby scenariusz mocno stagflacyjny, z ponownym wzrostem inflacji, niechęcią firm do inwestowania i konsumentów do wydawania pieniędzy oraz niechęcią banków centralnych do obniżek stóp procentowych – wylicza.

Foto: Paweł Krupecki

Do tego dochodzi trudniejsza niż przed wybuchem pandemii Covid-19 sytuacja fiskalna Polski oraz wielu innych gospodarek. Deficyt finansów publicznych Polski przekracza 6 proc. PKB, dług publiczny jest na silnej trajektorii wzrostowej. To zwiększa ryzyko, że przy wystąpieniu negatywnych szoków w otoczeniu zewnętrznym reakcja po stronie polityki fiskalnej będzie trudniejsza do zrealizowania.

Zamknięcie cieśniny Ormuz podniosłoby cenę ropy naftowej do poziomu 120–150 dol. za baryłkę

Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego

Czy Iran może trwale zablokować cieśninę Ormuz?

Ta litania plag to jednak, jak wyraźnie podkreśla Benecki, scenariusz pesymistyczny. Poniedziałek pokazał, że rynek nie dramatyzuje po pierwszej od 45 lat interwencji wojskowej USA na terenie Iranu oraz odwecie tego kraju w postaci zapowiedzi zamknięcia cieśniny Ormuz. Baryłka ropy Brent w drugiej części dnia kosztowała poniżej 76 dol., nawet nieco mniej niż w drugiej połowie minionego tygodnia. Umocnienie głównych walut (dolara, euro) względem złotego było umiarkowane, co również ważne w kontekście ceny ropy i paliw na krajowym rynku.

Czytaj więcej

Konflikt na Bliskim Wschodzie mocno uderza w lotnictwo. Bilety mogą podrożeć

– Rynek zakłada, że realne są bardziej optymistyczne scenariusze: że zdolności militarne Iranu zostały bardzo mocno ograniczone przez ataki Izraela. Krótko mówiąc: Iran będzie grzmiał, ale nie gryzł. Obecnie w cenach ropy jest niewiele premii za ryzyko polityczne, według mnie nie więcej niż 10 dol. – komentuje Benecki.

Kolejny argument to presja międzynarodowa. – Zablokowanie cieśniny Ormuz miałoby negatywne konsekwencje dla zaopatrzenia chińskiej gospodarki w ropę. Wprawdzie mówi się o szlaku kolejowym przez Kaukaz, ale niewiele wiadomo o jego wydajności. Dodatkowo, trwają negocjacje amerykańsko-chińskie w sprawie ceł. Gdyby Chińczycy dali Iranowi wolną rękę do zablokowania Ormuzu, to konflikt handlowy wszedłby na zupełnie inną, konfrontacyjną orbitę – dodaje Benecki.

Grono krajów zainteresowanych tym, aby cieśnina Ormuz była drożna, jest całkiem spore

Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska

– Wiemy, że grono krajów zainteresowanych tym, aby cieśnina Ormuz była drożna, jest całkiem spore. Obejmuje nie tylko głównych producentów ropy, ale też jej głównych odbiorców, takich jak Chiny – dodaje Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. – Amerykanie też nie chcieliby wzrostu cen ropy. Inflacja była przecież jednych z ważniejszych powodów, dla których Donald Trump wygrał wybory. Iran wystąpiłby tym ruchem tak naprawdę przeciwko wszystkim – zauważa.

Podkreśla przy tym, że ewentualna blokada cieśniny musiałaby być trwała, aby mieć najgorsze konsekwencje gospodarcze. – To musiałby być wstrząs, którego skutki utrzymywałyby się przez wiele miesięcy – wskazuje, dodając, że nie zakłada takiego rozwoju wydarzeń.

Z kolei ekonomiści PKO Banku Polskiego sugerują, że możliwość skutecznego zablokowania cieśniny Ormuz przez Iran jest ograniczona także ze względu na niewystarczający potencjał wojskowy.

Czytaj więcej

Zamknięcie cieśniny Ormuz spowodowałoby duży wzrost cen gazu

Wersja bazowa: nie powinno mocno zaboleć

Jeśli nie dojdzie do eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie, to głównym kanałem jego wpływu na sytuację gospodarczą Polski będą ceny ropy naftowej. – Od początku czerwca baryłka podrożała o około 20 proc. i z nawiązką odrobiła spadki zanotowane po zaostrzeniu polityki celnej przez USA – zauważa Marcin Kujawski, ekonomista BNP Paribas Bank Polska. – Wyższy koszt zakupu paliw pogarsza nieco perspektywy inflacji i wzrostu gospodarczego na świecie. Przy obecnej sytuacji rynkowej nie jest to jednak czynnik, który mógłby zupełnie zdusić aktywność gospodarczą – dodaje.

Czytaj więcej

Dlaczego ropa zdrożała tak mało? Rynek czeka na odpowiedź Iranu

Z szacunków BNP Paribas wynika, że czerwcowa zwyżka notowań ropy naftowej, jeśli okaże się trwała, podniesie ścieżkę inflacji o około 0,5 pkt proc. w drugiej połowie 2025 r. i pierwszej połowie 2026 r. Podobne szacunki mają ekonomiści Credit Agricole. – Nadal najprawdopodobniej inflacja pozostanie jednak w drugiej połowie roku w granicach dopuszczalnych odchyleń od celu NBP (tj. do 3,5 proc. r./r. – red.), a w 2026 r. ze względu na efekty bazy zbiegnie do celu 2,5 proc. – zastrzega Borowski.

– Wyższa inflacja lub większa niepewność co do jej przyszłej ścieżki może skłonić RPP do opóźnienia dalszych obniżek stóp procentowych – ocenia Kamil Pastor, ekonomista PKO Banku Polskiego. – Zakładamy dwie obniżki w 2025 r., ale sytuacja na Bliskim Wschodzie może skłonić Radę do ostrożniejszego podejścia – dodaje.

Bardziej optymistyczni są analitycy BNP Paribas. – Sytuacja w Iranie zmniejsza prawdopodobieństwo obniżki stóp już w lipcu, ale uważamy, że stopa referencyjna NBP znajdzie się na koniec 2025 r. gdzieś w przedziale 4–4,5 proc. – komentuje Marcin Kujawski.

– Im mocniejsza będzie odpowiedź Iranu, tym bardziej stagflacyjny scenariusz się rysuje. Zamknięcie cieśniny Ormuz podniosłoby cenę ropy naftowej do poziomu 120–150 dol. za baryłkę. W najczarniejszym wariancie, uderzenia Iranu w instalacje naftowe w rejonie Zatoki Perskiej, cena ropy mogłaby wzrosnąć do nawet 150–200 dol. za baryłkę – szacuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. – To byłby scenariusz mocno stagflacyjny, z ponownym wzrostem inflacji, niechęcią firm do inwestowania i konsumentów do wydawania pieniędzy oraz niechęcią banków centralnych do obniżek stóp procentowych – wylicza.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Paliwa
Węgry idą na zwarcie z resztą Unii. Zablokują 18-ty pakiet sankcji
Paliwa
Analitycy: W najbliższych dniach wzrosną ceny paliw na stacjach
Paliwa
Rekordowo tanio na stacjach - kierowcy mogą na razie odetchnąć
Paliwa
Nowa instalacja Orlenu na Litwie powstaje w bólach
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Paliwa
Orlen ruszył z wiosenną promocją na stacjach paliw