Z najnowszych danych e-petrol wynika, że dziś kierowcy muszą średnio zapłacić 7,69 zł za litr diesla, 6,53 zł za benzynę Pb95 oraz 2,96 zł za autogaz. W porównaniu z cenami sprzed tygodnia oznacza to spadek cen odpowiednio o 5 gr, 1 gr i 1 gr. Z kolei na przyszły tydzień analitycy prognozują ceny w przedziale 7,63-7,76 zł dla diesla, 6,43-6,55 zł dla benzyny Pb95 oraz 2,93-2,99 zł dla LPG.

- Do Bożego Naradzenia nie spodziewam się istotnych zmian cen detalicznych paliw płynnych w Polsce. Ich wzrosty ogranicza dziś stosunkowo tania ropa i dość wysokie marże osiągane przez operatorów stacji, a spadki rosnące ceny w hurcie oraz mające wejść od nowego roku podwyższone podatki - mówi Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl.

Czytaj więcej

Obajtek: Katastrofa paliwowa na Węgrzech to efekt zbytniej ingerencji na rynku

Zauważa, że kurs ropy jest od lata w trendzie spadkowym. Co równie ważne obowiązujące od 5 grudnia embargo na rosyjską ropę wcale nie przyczynia się do wzrostu kursu tego surowca. Kierowcy zdecydowanie bardziej mogą odczuć mające wejść od 5 lutego embargo na rosyjskie paliwa, w tym zwłaszcza na diesla. - Zastąpienie rosyjskiej ropy dostawami z alternatywnych kierunków jest względnie łatwe. Zdecydowanie trudniej będzie to samo uczynić z dieslem, gdyż w tym przypadku dziś alternatyw aż tak dużo nie ma, a co więcej korzystanie z nich wiąże się z dość dużymi kosztami związanymi chociażby z produkcją i logistyką paliw - uważa Bogucki.

Z danych e-petrol.pl wynika, że dziś średnia marża detaliczna stacji na dieslu wynosi 52 gr, 28 gr. na benzynie Pb95 oraz 21 gr na autogazie. To dość dużo biorąc pod uwagę ich poziomy z poprzednich miesięcy i lat. - Stacje zwiększając marże prawdopodobnie przygotowują się na wejście w życie nowych stawek podatków od detalicznej sprzedaży paliw. Gdyby podwyżki danin zaczęły dziś obowiązywać, to do ceny każdego litra kupowanego na stacjach diesla trzeba by dodać 1,08 zł i 0,92 zł do benzyny Pb95 - twierdzi Bogucki. Jego zdaniem obecna sytuacja na rynku związana z marżami detalicznymi może zwiastować, że od nowego roku kierowcy aż takich dużych podwyżek nie doświadczą. W przypadku diesla mogą być zredukowane nawet w ponad połowie. W przypadku pozostałych paliw zapewne w mniejszym stopniu.