Reklama
Rozwiń

Branża OZE apeluje o zwiększenie obowiązku zużycia zielonej energii

Organizacje zrzeszające zarówno wytwórców, jak i odbiorców energii z OZE apelują do rządu o powstrzymanie się od działań - które ich zdaniem - destabilizują rynek świadectw pochodzenia. Chcą one powrotu do wcześniejszych ustaleń na rok 2024 tzw. obowiązku OZE dla zielonych certyfikatów na poziomie 11 proc. (wobec 5 proc. zaproponowanych ostatnio).To ten wskaźnik decyduje o popycie na te certyfikaty i ich ceny.

Publikacja: 23.08.2023 19:18

Branża OZE apeluje o zwiększenie obowiązku zużycia zielonej energii

Foto: Adobe Stock

Ustawowy obowiązek zakupu certyfikatów nałożono przed laty na firmy sprzedające energię, aby wspierać finansowo instalacje OZE i pobudzić rynek. Właściciele OZE mogą te świadectwa pochodzenia sprzedawać na Towarowej Giełdzie Energii. Z roku na rok zakres tego obowiązku się zmniejsza, bo w międzyczasie rząd rozpoczął wspieranie nowych OZE poprzez aukcje. W efekcie z tego systemu korzystają instalacje OZE pochodzące sprzed systemu aukcyjnego, a więc przed 2016 r.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska przedstawiło nową wersję projektu rozporządzenia w sprawie zmiany wielkości udziału ilościowego sumy energii elektrycznej wynikającej z umorzonych świadectw pochodzenia. Projekt ten w ostatniej chwili uległ zmianom, które mogą - zdaniem branży OZE - zagrozić funkcjonowaniu istniejących źródeł wytwórczych zielonej energii. "Obniżenie wysokości obowiązku do poziomu 5 proc. (tj. ponad 3 krotnie względem 2022 r.) spowoduje dramatyczny wzrost nadpodaży zielonych certyfikatów, a tym samym ich cena załamie się (w grę mogą wchodzić nawet historyczne minima, tj. poziom poniżej 30 zł/MWh)." - czytamy w apelu. 

W 2023 r. obowiązek ten wynosił 12 proc. W 2024 r. miał wedle pierwszego projektu wynieść 11 proc., ale kilka dni temu ministerstwo pokazało drugą wersję, gdzie obowiązek ograniczono skokowo do 5 proc. O tę zmianę – jak wynika z dokumentów – wnioskował minister rozwoju i technologii Waldemar Buda, który po opublikowaniu pierwszego projektu zgłosił postulat obniżenia obowiązku dot. zielonych certyfikatów do 5 proc.

"Ręczne sterowanie systemem zielonych certyfikatów doprowadzi do nieodwracanych szkód wśród wytwórców i zablokuje nowe inwestycje w OZE. Reputacja Polski, jako kraju otwartego na inwestycje ponownie zostanie zachwiana, a potencjalnym inwestorom, którzy chcą inwestować w swoje fabryki w Polsce trzeba będzie powiedzieć, że nie będą w stanie być zasilani energią odnawialną, ponieważ nie będzie projektów inwestycyjnych związanych z budową źródeł OZE, z powodu zbyt wysokiego ryzyka regulacyjnego" – czytamy w apelu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Stowarzyszenia Energii Odnawialnej oraz Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Jak przekonują sygnatariusze apelu – „w związku z opublikowanym 11 sierpnia br. projektem przekazanym do dalszych prac legislacyjnych mamy do czynienia z nieprawdopodobnym i niezrozumiałym odwrotem od pierwotnie przyjętego scenariusza. Minister Klimatu i Środowiska redukuje własną, przedstawioną do konsultacji propozycję poziomu obowiązku o blisko 60 procent. Taka zmiana nie znajduje racjonalnego uzasadnienia na gruncie dostępnych danych analitycznych. Dlatego też, przestrzegamy przed nieuniknioną konsekwencją gwałtownego wzrostu skumulowanej nadpodaży a tym samym destabilizacją systemu świadectw pochodzenia, w przypadku przyjęcia poziomu obowiązku wynoszącego 5 proc”.

Destabilizacja, rynku energii spowodować może - zdaniem tych organizacji spadek podaży, a co za tym idzie wzrost cen zielonej energii. To z kolei musi spowodować również wzrost cen energii dla odbiorców. Odwrotnego zdania jest Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które zgodziło się na obniżenie tego obowiązku do 5 proc. Zdaniem tego resortu pomoże to obniżyć ceny prądu, a nie przełoży się na jego wzrost. 

"Apelujemy o wstrzymanie prac nad wersją rozporządzenia opublikowaną w dniu 11 sierpnia i co najmniej powrót do wartości 11% na rok 2024, zgodnie z pierwotną propozycją rozporządzenia – przekonują sygnatariusze apelu.

Po ogłoszeniu nowego projektu zareagowała giełda, gdzie cena zielonych certyfikatów spadła o blisko 50 proc., tj. z poziomu 163,87 zł/MWh do poziomu 82,50 zł/MWh 17 sierpnia. Był to największy, jednostkowy spadek notowań zielonych certyfikatów w całej historii jego notowań, tj. od 2005 r. Notowania z 23sierpnia wskazywały już na cenę 104,9 zł. 

Ustawowy obowiązek zakupu certyfikatów nałożono przed laty na firmy sprzedające energię, aby wspierać finansowo instalacje OZE i pobudzić rynek. Właściciele OZE mogą te świadectwa pochodzenia sprzedawać na Towarowej Giełdzie Energii. Z roku na rok zakres tego obowiązku się zmniejsza, bo w międzyczasie rząd rozpoczął wspieranie nowych OZE poprzez aukcje. W efekcie z tego systemu korzystają instalacje OZE pochodzące sprzed systemu aukcyjnego, a więc przed 2016 r.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
OZE
Ponad 5 mld zł będzie kosztował tegoroczny system wsparcia OZE. Są wyniki aukcji
OZE
Fabian Gaus, prezes GoldenPeaks Capital: Branża OZE otwarta na dialog z rządem
OZE
Brak chętnych, wysokie ceny. Rosną obawy o rozwój wiatraków na morzu
OZE
Wraca opłata OZE. Wiemy, ile będzie nas kosztować
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
OZE
Rząd nadrabia stracony czas. Szybsze prace nad energią elektryczną z wiatru
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku