Zmiany przepisów o zagospodarowaniu przestrzennym autorstwa resortu rozwoju i technologii mogą utrudnić i wydłużyć budowę nowych farm słonecznych.
Z przygotowanego przepisu wynika, że sytuowanie instalacji OZE o mocy powyżej 1 MW będzie możliwe wyłącznie na terenach, dla których ustalenia planu miejscowego przewidują budowę takich instalacji. Teraz takiego obowiązku nie ma. W przypadku gruntów rolnych klasy IV projektowany przepis dopuszcza sytuowanie OZE o mocy do 150 KW na podstawie decyzji o warunkach zabudowy, chyba że instalacja będzie wykorzystywana do prowadzenia działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania energii.
Potencjalne ryzyko
Największe spółki energetyczne w kraju, które mają plany wybudowania do końca tej dekady łącznie nawet kilku GW mocy ze słońca, oficjalnie podkreślają, że jest za wcześnie, aby rzetelnie ocenić, jak uchwalone przepisy wpłyną na czas procesu przygotowawczego do budowy farm fotowoltaicznych powyżej 1 MW.
– Podstawowe znaczenie będzie miało tu tempo przygotowania i uchwalania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego (MPZP) – wskazuje nam biuro prasowe Orlenu, który zgodnie z nową strategią do 2030 r. chce postawić kilkaset MW w tej technologii OZE. Dotychczasowe doświadczenia wskazują, że jest to proces czasochłonny.
Czytaj więcej
Prezydent Andrzej Duda podpisał we wtorek ustawę wiatrakową. Wcześniej Sejm odrzucił większość poprawek Senatu do nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych i przywrócił minimalną odległość wiatraków od zabudowy na poziomie 700 m. Będzie to miało swoje konsekwencje dla tempa rozwoju OZE w Polsce.
Orlen upatruje jednak szansy w fakcie, że ustawodawca uwzględnił możliwość zastosowania postępowania uproszczonego, które zakłada skrócenie poszczególnych etapów sporządzania i uchwalania planu miejscowego.
– Liczymy, że doprowadzi to do przyspieszenia prac nad uchwaleniem planów – podkreśla firma.
Podobnego entuzjazmu nie słychać pośród innych rynkowych graczy, którzy podkreślają, że ta ustawa zwiększa ryzyko inwestycyjne właśnie ze względu na czas przygotowania takich planów. – To analogiczna sytuacja do ustawy wiatrakowej. Te same problemy, bariery administracyjne, które pojawiają się przy budowie wiatraków, pojawią się przy farmach słonecznych. Proces inwestycyjny będzie dłuższy i kosztowniejszy – mówi nam przedstawiciel jednej z firm energetycznych.
Koszty inwestycji
Projektowane przepisy nie mają bezpośrednio przełożenia na koszt inwestycji. – Pewnym wyjątkiem jest możliwa (w przypadku uzgodnienia tego z samorządem) partycypacja inwestora w kosztach przygotowania zintegrowanego planu inwestycyjnego (ZPI), np. w sytuacji, gdyby gmina nie miała wystarczających środków na realizację ZPI w terminie oczekiwanym przez inwestora. Zaletą tego rozwiązania jest jednak możliwość skrócenia czasu uzyskania ZPI, a więc rozpoczęcia inwestycji – twierdzi Orlen.
Spółki obawiają się, że przepisy spowolnią tempo inwestycji w farmy fotowoltaiczne. Przygotowanie MPZP trwa nawet do dwóch lat, kilka razy dłużej niż sam proces budowy.
Kiedy ruszały prace nad ustawą, resort klimatu i środowiska ostrzegał, że jeśli te zapisy się pojawią, może to wpłynąć negatywnie na realizację celów OZE do 2030 r.