Działania dla klimatu są jak szkoła; otrzeźwiające hasła zdały już egzamin. Jednak podobnie jak matura, są one jedynie punktem granicznym pomiędzy mobilizacją młodzieży, a jej działaniem w “prawdziwym życiu”. Pytanie, co w tym życiu mogą zdziałać nastolatkowie, pojawiło się w sierpniu. Dwa miesiące później odbyła się Local Conference of Youth (LCOY Poland) – pierwsza młodzieżowa konferencja klimatyczna w Polsce. Naszym celem było stworzenie przestrzeni do dyskusji i działania. Rezultat? Mamy to. Mimo to wciąż brakuje platformy, która mogłaby rozwijać wystosowane postulaty.
Przepis na strajk jest prosty i powszechnie znany: szczytna idea i szczypta chaosu. Aby wprowadzić zmianę, potrzebujemy jednak sformalizowanych struktur, dzięki którym staniemy do rozmów z politykami. Prawo do decydowania o naszej przyszłości powinno być prawem, nie przywilejem dostępnym dla nielicznych.
Co nas kręci, co nas oburza?
Młodych bulwersuje skostniałość władz w kwestii transformacji niskoemisyjnej, a także brak rzeczowej edukacji klimatycznej. Program szkoły podstawowej całkowicie ignoruje problem absolutnie kluczowy, bo od dziecka odczuwalny w powietrzu przez każdego i każdą z nas. Licealne lekcje geografii czy biologii marginalnie poruszają kwestie związane z kryzysem klimatycznym – nie wspominając już o adaptacji do zmian czy mitygacji szkód, jakie nieodpowiedzialna działalność człowieka powoduje w środowisku. Prof. Piotr Skubała (notabene panelista LCOY Poland) w wywiadzie z Holistic News trafnie zauważył, że “młodzież, która wyszła na ulice, na pewno nie dowiedziała się tego w szkole w ramach programu nauczania”.
Piotr Skubała na LCOY Poland w Katowicach