Polska planuje największy w Unii Europejskiej wzrost wykorzystania gazu ziemnego na potrzeby produkcji energii elektrycznej, z 14 TWh (w 2019 r.) do 54 TWh (w 2030 r.). Największe planowane projekty oparte na gazie ziemnym to Dolna Odra (1,3 GW) PGE i Kozienice (2,2 GW) Enei. Z końcem przyszłego roku czeka nas również zakończenie obowiązywania kontraktu jamalskiego (co zmieni dotychczasową strukturę kierunku dostaw gazu ziemnego), a w 2024 roku – uwolnienie cen gazu dla gospodarstw domowych. Biorąc pod uwagę aktualną sytuację na hurtowych rynkach energii, nasuwa się pytanie, czy inwestowanie na tak dużą skalę w projekty gazowe przełoży się na niskie ceny gazu i energii elektrycznej – bo na pewno nie przyczyni się do osiągnięcia unijnych celów redukcji emisji.
Na aktualnie obserwowany wzrost hurtowych cen gazu wpływ ma kilka czynników: przede wszystkim powodem jest rosnące zapotrzebowanie na gaz związane z sezonem jesienno-zimowym oraz procesem odbudowy gospodarki po pandemii COVID-19. Nie bez znaczenia pozostają również geopolityczne działania Gazpromu, który zmniejszył dostawy gazu ziemnego przez Ukrainę do Europy Zachodniej. Coraz trudniej jest również o dostawy LNG, ze względu na duży popyt na ten surowiec w Azji. Możemy przyjąć, że w najbliższej przyszłości wspomniane problemy zostaną do pewnego stopnia zminimalizowane i ceny nieco się ustabilizują. Trudno jednak oczekiwać powrotu do stawek sprzed kilku lat.
Już teraz wzrost cen gazu odczują klienci PGNiG Obrót Detaliczny, którzy zgodnie z taryfą zatwierdzoną przez Prezesa URE, od 1 października za błękitne paliwo będą płacić o 7,4 proc. więcej. W Polsce do 2030 roku nawet 54 TWh energii elektrycznej miałoby pochodzić z gazu ziemnego. Cel ten planuje się osiągnąć przez budowę nowych elektrowni gazowych, elektrociepłowni, konwersję jednostek węglowych na gazowe, budowę pływającego terminalu regazyfikacyjnego (FSRU) w Gdańsku oraz znaczną rozbudowę systemu przesyłowego i dystrybucyjnego gazu.
Deklaracje przedstawicieli instytucji UE oraz zmieniające się otoczeniem regulacyjne wskazują, że nadchodzi rychły koniec finansowania projektów gazowych. W związku z tym istnieje duże ryzyko, że koszt budowy tych inwestycji będzie musiał zostać pokryty wyłączenie z środków krajowych, co może w konsekwencji odbić się na wysokości taryf dla odbiorców końcowych. Na wzrost kosztów eksploatacji elektrowni i elektrociepłowni gazowych wpłyną również nadchodzące unijne regulacje zmierzające do ograniczenia emisji metanu, zapowiedziane w nowej strategii Komisji Europejskiej.
Czasy tanich paliw kopalnych kończą się bezpowrotnie. Rekordowe hurtowe ceny gazu w Wielkiej Brytanii, gdzie udział gazu ziemnego w miksie elektroenergetycznym wynosi ostatnio około 40 proc., doprowadziły do bankructwa kilku spółek gazowych oraz skłoniły duże przedsiębiorstwa, takie jak BT, Thames Water czy Co-op, do wystosowania apelu do rządu o odejście od paliwa gazowego do 2035 roku. W tym tygodniu premier Boris Johnson zapowiedział, że do 2035 roku system brytyjski elektroenergetyczny zostanie całkowicie zdekarbonizowany.