Materiał powstał we współpracy z Orlen S.A.

Rola gazu nie ogranicza się jedynie do paliwa czy tzw. paliwa przejściowego w transformacji energetycznej, które ma przyspieszyć odejście od węgla kamiennego i brunatnego. Gaz ziemny ma wiele zastosowań w gospodarce, ale dwa z nich są podstawowe i często nierozróżniane. Jedno to paliwo gazowe, gdzie przy spalaniu gaz zamieniany jest w różne formy energii, początkowo cieplnej. Drugie to surowiec, który w procesach technologicznych jest źródłem głównie wodoru. Zapewnienie w systemie energetycznym mocy wymaga stabilnych, pracujących na stałe zapotrzebowanie źródeł wytwarzania – gaz może zapewnić w horyzoncie średnioterminowym konwersję z wysokoemisyjnych źródeł do zielonej energii. Produkcja energii elektrycznej w coraz większym stopniu oparta na odnawialnych źródłach energii wymaga stabilizacji, a gaz najlepiej spełnia tę rolę. Bloki gazowe cechuje duża elastyczność – są w stanie w krótkim czasie dostarczyć znaczący wolumen energii i generują połowę mniej emisji niż jednostki opalane węglem. Jednak gaz jest też strategicznym surowcem dla kluczowych gałęzi przemysłu.

International Energy Agency (Międzynarodowa Agencja Energii) informowała w swoim raporcie, że w 2024 roku zapotrzebowanie na gaz w skali globalnej wzrosło o 2,7 proc., czyli o 115 miliardów metrów sześciennych. Wzrost był w dużej mierze wspierany przez przemysł i sektor energetyczny, które odpowiadały za około 75 proc. wzrostu.

Tomasz Zieliński, prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego, podkreślał wielokrotnie, że dla sektora chemii gaz jest niezwykle ważnym surowcem. Ma podwójne znaczenie – jest zarówno nośnikiem energii, jak i nieodzownym surowcem wykorzystywanym w procesach technologicznych. Według prezesa PIPC trzeba zrewidować powszechnie używane określenie gazu jako „paliwa przejściowego”. Zaznaczał, że planowanie inwestycji przemysłowych wymaga uwzględnienia długoterminowej roli błękitnego paliwa w gospodarce.

Popyt będzie rósł

W 2021 roku przemysł krajowy odpowiedzialny był za zużycie 51 proc. gazu ziemnego (10,7 miliarda metrów sześciennych). Zawirowania na rynkach energetycznych, spowodowane pełnoskalową inwazją Rosji w Ukrainie, skutkowały zakłóceniami w łańcuchach dostaw i bezprecedensowym wzrostem cen, a tym samym ograniczeniem popytu na gaz. Jednak szerokie zastosowanie surowca w gospodarce, w połączeniu z zachodzącymi na rynkach procesami stabilizującymi sytuację wskazują, że zużycie błękitnego paliwa będzie rosło – z ponad 18 miliardów metrów sześciennych na koniec 2024 roku do nawet ponad 27 miliardów metrów sześciennych na początku lat 30. Konsumpcja w samym 2025 roku zakładana jest na poziomie 20–21 miliardów metrów sześciennych.

Przemysł rafineryjny, petrochemiczny i nawozowy pozostają – obok energetyki i ciepłownictwa – kluczowym odbiorcą gazu.

Chemia na gaz

Gaz jest używany do wytwarzania wielu substancji chemicznych, jak etylen, propylen czy metanol, ale też acetylen, sadza, cyjanowodór, wodór, amoniak czy gaz syntezowy. Te związki są w dalszej kolejności wykorzystywane do produkcji tworzyw sztucznych, nawozów, barwników i innych produktów. Gaz jest też używany w petrochemii, do produkcji związków chemicznych, także w procesach destylacji i krakingu ropy, w wyniku czego otrzymuje się między innymi benzynę, oleje smarowe, olej napędowy, asfalt i wiele innych produktów.

Gaz jest niezmiennie ważny także w hutnictwie i przemyśle szklarskim, zapewnia bowiem wysoką temperaturę potrzebną do wytopu. Z gazu korzysta przemysł farmaceutyczny, między innymi do przeprowadzania reakcji chemicznych będących częścią procesu wytwarzania niektórych leków czy substancji aktywnych. Bez tego surowca trudno wyobrazić sobie także branżę kosmetyczną.

Foto: .

Również produkcja nawozów jest w dużym stopniu uzależniona od gazu ziemnego. Forum Krajów Eksportujących Gaz (GECF) w raporcie z 2024 roku podkreśla, że błękitne paliwo jest podstawowym surowcem do syntezy amoniaku, który jest kluczowym składnikiem nawozów azotowych. Proces technologiczny opracowany przez Habera-Boscha, w ramach którego azot z powietrza łączony jest z wodorem pochodzącym z gazu ziemnego, odpowiada za ponad 70 proc. światowej produkcji amoniaku. Możliwe jest zastąpienie gazu ziemnego zielonym wodorem, ale jeszcze nie teraz, ze względu na ograniczoną dostępność i koszty produkcji. Tymczasem to cena surowców decyduje o opłacalności produkcji.

Regiony, w których dostępny jest tani gaz, jak Stany Zjednoczone, Rosja czy Bliski Wschód, mają bardzo mocną pozycję, jeśli chodzi o wytwarzanie nawozów. W tym przypadku, z uwagi na bezpieczeństwo żywnościowe, nie powinno się jednak polegać na zakupach za granicą. Trzeba więc dokładać starań, by stworzyć producentom lokalnym optymalne warunki do działania, zapewniając im również surowiec na konkurencyjnych warunkach.

Kluczowa cena i dostępność

Sytuacja na rynku surowcowym wpływa na ceny końcowych produktów – nawozów, chemikaliów, tworzyw sztucznych itd. Jak podaje IFA (International Fertilizer Association – stowarzyszenie zrzeszające podmioty z branży nawozowej na całym świecie), w 2024 roku w wyniku poprawy dostępności gazu nastąpił 20-proc. wzrost produkcji nawozów w Europie. To pokazuje, jak ważnym elementem szeroko rozumianego bezpieczeństwa, nie tylko energetycznego, ale też żywnościowego, jest ten surowiec.

Należy więc dołożyć starań, by zapewnić odpowiedni wolumen gazu na krajowym rynku po akceptowalnej cenie. Polska odrobiła już lekcję sprzed lat. Przez dekady uzależniona była od dostaw gazu z Rosji. Brak alternatyw sprawiał, że za dostawy płaciła więcej niż kraje zachodnie, do których surowiec musiał być przecież transportowany na dużo dłuższe odległości. Przez lata zbudowaliśmy odpowiednią infrastrukturę – zainwestowaliśmy w połączenia gazowe z krajami ościennymi (Niemcy, Czechy, Słowacja, Litwa i Ukraina) i zbudowaliśmy podmorski gazociąg Baltic Pipe, który łączy złoża w Norwegii z krajowym systemem przesyłowym. Powstał również terminal LNG w Świnoujściu, a oprócz tego trwa inwestycja w terminal pływający FSRU w Zatoce Gdańskiej. Po jego oddaniu – wraz z rozbudowanymi mocami terminala w Świnoujściu – łączna przepustowość obu instalacji wyniesie około 14 miliardów metrów sześciennych, co zapewni elastyczność dostaw dostosowanych do bieżącego zapotrzebowania.

Orlen, dbając o dostawy gazu, podpisał umowy na zakup surowca z dostawcami z Kataru, ze Stanów Zjednoczonych, ale też z Norwegii. W Norwegii spółka prowadzi również własne wydobycie, gaz z tego kierunku płynie przez Baltic Pipe. Wg danych na koniec 2024 roku produkcja krajowa dostarcza 3,3 miliarda metrów sześciennych gazu rocznie. Sprowadzamy też częściowo LNG za pośrednictwem terminala w litewskiej Kłajpedzie (ok. 0,5 miliarda metrów sześciennych rocznie). Dodatkowym elementem stabilizującym dostawy jest flota gazowców pozostających w dyspozycji Orlenu. Obecnie liczy ona sześć statków, a w perspektywie roku powiększy się o kolejne dwa. Niezależnie od działalności handlowej prowadzone są inwestycje w rozwój wydobycia własnego, zarówno na terenie Polski, jak i na Szelfie Norweskim. W 2030 roku produkcja własna Orlenu ma wzrosnąć do 12 miliardów metrów sześciennych. Dla porównania, w 2024 roku było to 8,6 miliarda metrów sześciennych. Wydobycie krajowe ma w tym czasie zwiększyć się z 3,3 do 4 miliardów metrów sześciennych, a w Norwegii – z 4,5 do ok. 6 miliardów metrów sześciennych.

Wszystko wskazuje na to, że gaz będzie stanowił nieodłączny element polskiej gospodarki jeszcze przez długi czas. Dlatego tak ważne są działania, które koncentrują się na zapewnieniu zdywersyfikowanych, bezpiecznych dostaw surowca. Gazu potrzebuje nie tylko energetyka, ale i przemysł. Te potrzeby muszą być zabezpieczone, sektor przemysłowy odpowiada za jedną piątą krajowego PKB i zapewnia lokalne dostawy niezbędnych towarów, co w dobie konfliktów zbrojnych i handlowych jest nie do przecenienia. Umacnianie wydobycia własnego, rozwój kompetencji handlowych, pozyskiwanie nowych dostawców, w połączeniu z rozbudową i utrzymaniem infrastruktury stanowią gwarancję, że sektory gospodarki wykorzystujące gaz ziemny jako paliwo czy jako surowiec będą mogły bezpiecznie funkcjonować w niezakłócony sposób.

Pamiętajmy również, że na cenę końcową gazu ziemnego, jaką płacą konsumenci, niebagatelny wpływ mają koszty operatorów przesyłu i dystrybucji gazu. Wysiłki Orlenu zmierzające do obniżania cen gazu i wzrostu konkurencyjności polskiej gospodarki muszą iść w parze z obniżaniem cen transportu gazu do odbiorców.

Foto: .

Materiał powstał we współpracy z Orlen S.A.