W końcu grudnia litewska państwowa firma transportu gazu Amber Grid podpisała kontrakt z wykonawcą gazociągu GIPL – firmą Alvora. Budowa miała ruszyć w październiku 2019 r, ale wyniki przetargu zaskarżył jeden z uczestników.
Czytaj także: Znamy firmę, która zbuduje gazociąg z Litwy do Polski
„ Z powodu przeciągnięcia się przetargu, harmonogram prac jest bardzo napięty. Dlatego każdy dzień ma znaczenie. Zaplanowaliśmy grafik prac bardzo dokładnie z rozbiciem na dni, tygodnie i miesiące; wyznaczyliśmy odpowiedzialnych i wprowadziliśmy mechanizm kontrolny – zapewnia Namunas Biknius p.o. szefa Amber Grid dla agencji BNS.
Amber Grid realizuje projekt GIPL wspólnie z polskim Gaz-Systemem. Gazociąg ma mieć długość 508 km i kosztować 0,5 mld euro z czego po stronie litewskiej jest 165 km za 136 mln euro. Unia przyznała projektowi dofinansowanie do 295,4 mln euro. Gazociąg zwiększy bezpieczeństwo energetyczne Polski i Litwy, a także połączy rynki gazowe Litwy, Łotwy i Estonii z jednym rynkiem Unii.
W końcu lipca Amber Grid podpisał kontrakt z polskim Izostal SA na kwotę 26,4 mln euro netto. Polacy dostarczą stalowe rury dla GIPL. Teraz Litwini informują, że Izostal przygotowuje się to transportu rur, oznacza trasę ich przewozu. Rozpoczęły się też badania archeologiczne na trasie gazociągu.
Termin oddania GIPL do użytku to koniec 2021 r. Jeżeli Wilno nie zdąży z realizacją na czas, to straci całe dofinansowanie czyli 58 mln euro.