Bruksela i Aszchabad przygotowują się do podpisania porozumienia o dostawach turkmeńskiego gazu do Unii. Umożliwi to gazociąg położony na dnie Morza Kaspijskiego, pisze Niezawisimaja Gazeta. Gazociąg Transkaspijski połączy Turkmenistan z magistralami Azerbejdżanu, umożliwiając przesył turkmeńskiego gazu do Unii przez Południowy Korytarz gazowy z ominięciem Rosji.
Czytaj także: Rosja i Iran przeciwko gazowi z Turkmenistanu
Projekt budowy gazociągu – Transkaspijski (TCP) jest jednym z priorytetów Unii. Według źródeł turkmeńskich, Moskwa nie zamierza przeszkadzać w budowie gazociągu na dnie morza, choć niedawno zgłaszała obawy związane z ekologią. Mogą się jednak pojawić pretensje ze strony innych krajów graniczących z Morzem Kaspijskim, dlatego władze Turkmenistanu przygotowują się do obejścia wymogów Konwencji Kaspijskiej.
Konwencja o statusie prawnym Morza Kaspijskiego została podpisana w sierpniu minionego roku po 22 latach negocjacji i sporów przez Rosję, Iran, Kazachstan, Azerbejdżan i Turkmenistan.
Państwa leżące nad Morzem Kaspijskim obawiają się, że kładziona ze wschodu na zachód rura zaszkodzi ekologii morza (choć jakoś nie szkodzą już leżące na dni rury z Kazachstanu i Rosji). Chodzi głównie o populację jesiotrów – dostarczających poszukiwany na całym świecie kawior. Dlatego największym przeciwnikiem inwestycji jest Iran, konkurujący z Rosją o amatorów rybiej ikry. Rosja ze swojej strony działa inaczej – Gazprom podpisał z Turkmenistanem kontrakt na import turkmeńskiego gazu – 5,5 mld m3 rocznie do 2024 r.