W piątek, 28 listopada, gaz na rynku Europy potaniał o 45 proc. w porównaniu z lutowym szczytem, osiągając 29 euro/MWh (355 dolarów za 1000 metrów sześciennych). Presję spadkową pod koniec ubiegłego i na początku bieżącego tygodnia wywierała nie tylko nadpodaż surowca na rynku, ale i prognozy nadciągającego nad Stary Kontynent ocieplenia.
Rekord dostaw LNG z USA
Rynek gazu wydaje się natomiast nie zwracać większej uwagi na tzw. propozycje pokojowe Białego Domu. Istnieje wiele innych czynników, które obniżają ceny gazu w Unii. „Financial Times” zwraca uwagę na jeden z nich. W wyniku wzrostu produkcji i eksportu z krajów takich jak USA i Nigeria, stawki frachtu gazowców stale rosną od października. To sprawia, że transport gazu do Europy jest dla dostawców bliższy, a więc i tańszy niż do Azji.
Dostawy LNG z USA do Europy rosną od początku roku i w listopadzie po raz pierwszy przekroczyły 10 mln ton (dokładnie jest to 10,7 mln ton), poinformowała agencja Bloomberg w oparciu o dane Kpler dotyczące ruchu statków. Jest to o 40 proc. więcej niż 7,6 mln ton w listopadzie ubiegłego roku.
Czytaj więcej
Wilno nie ustaje w pomaganiu walczącej z rosyjską agresją Ukrainie. Pierwsza partia amerykańskieg...
Pozwoliło to krajom Unii Europejskiej, które zakończyły poprzedni sezon grzewczy z niskimi rezerwami gazu, na łatwe ich uzupełnienie w okresie letnim. Chociaż unijne magazyny są obecnie zapełnione w 77 proc. (w porównaniu ze średnią pięcioletnią na poziomie 88 proc.), średni dzienny import LNG w ciągu ostatnich 30 dni osiągnął 243 tys. ton. To o połowę więcej niż średnia pięcioletnia. W przypadku Polski w podziemnych magazynach wciąż mamy około 92 proc. zgromadzonego gazu, ale polskie magazyny są małe w stosunku do rynku. Mogą pomieścić jedynie 14 proc. rocznego zapotrzebowania kraju.