Polska popiera oszczędzanie energii

Zamiast ograniczać podaż praw do emisji dwutlenku węgla dla firm, Bruksela powinna postawić na oszczędzanie energii – przekonuje Polska

Publikacja: 22.05.2012 03:00

Waldemar Pawlak, wicepremier

Waldemar Pawlak, wicepremier

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Ceny europejskich uprawnień do emisji CO2 spadły do tak niskiego poziomu, że nie opłaca się inwestować w nowe, niskoemisyjne technologie. Na giełdach jedno uprawnienie (1 tona CO2) kosztuje 6,4 euro, a prognozy mówią nawet o spadku do 3 euro.

Unijna komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard chce zmniejszyć podaż praw na rynku po 2012 roku i tym samym podnieść ich cenę. Polska jest temu przeciwna i proponuje inne rozwiązanie. – Polska postawiła postulat, by na pierwszym miejscu była efektywność energetyczna. Unia próbuje sztucznie podwyższyć cenę energii dodatkowymi opłatami za emisje – mówi minister gospodarki Waldemar Pawlak.

Efektywność energetyczna, czyli oszczędzanie energii, nie jest obowiązkowym celem w Unii Europejskiej. Ale w tym roku w nowej dyrektywie o efektywności energetycznej mają być zapisane przepisy umożliwiające rozliczanie z tego państw członkowskich.

Choć Connie Hedegaard przekonuje, że system handlu prawami do emisji CO2 przynosi dobre rezultaty, to eksperci wątpią w szanse jego uzdrowienia. Rozważane są dwie opcje, jak ograniczyć podaż praw do emisji CO2. – Wykluczenie puli uprawnień na stałe w okresie 2013 – 2020 mogłoby przynieść spodziewany skutek, czyli zwyżkę cen praw na rynku, ale wymaga to zmiany dyrektywy o europejskim systemie handlu (ETS) – wskazuje Maciej Gomółka, kierownik firmy analitycznej Pravda Capital Trading.

Jego zdaniem zmiana dyrektywy w praktyce będzie trudna, bo np. Polska jest przeciwna tej propozycji.

Komisja Europejska może więc zamrozić część uprawnień z okresu 2013 – 2020 i uwalniać je stopniowo. – Podchodzimy sceptycznie do takiego rozwiązania, bo najprawdopodobniej nie przyniesie to spodziewanego efektu wzrostu cen uprawnień. W takiej sytuacji firmy będą zawierały więcej transakcji na rynku futures – mówi Maciej Gomółka.

W latach 2008 – 2011 do obrotu na europejskim rynku wprowadzono o ponad 900 mln uprawnień do emisji CO2 więcej, niż wynika z potrzeby firm. To oznacza, że prawa te mogą zostać przeniesione na następne lata. Limity emisji obejmują ponad 12 tys. elektrowni i zakładów produkcyjnych w 27 państwach UE, Norwegii i Liechtensteinie, a od bieżącego roku również przewoźników lotniczych.

Ceny europejskich uprawnień do emisji CO2 spadły do tak niskiego poziomu, że nie opłaca się inwestować w nowe, niskoemisyjne technologie. Na giełdach jedno uprawnienie (1 tona CO2) kosztuje 6,4 euro, a prognozy mówią nawet o spadku do 3 euro.

Unijna komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard chce zmniejszyć podaż praw na rynku po 2012 roku i tym samym podnieść ich cenę. Polska jest temu przeciwna i proponuje inne rozwiązanie. – Polska postawiła postulat, by na pierwszym miejscu była efektywność energetyczna. Unia próbuje sztucznie podwyższyć cenę energii dodatkowymi opłatami za emisje – mówi minister gospodarki Waldemar Pawlak.

Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie