Podstawową wątpliwość PIPP wzbudza fakt, że przygotowany projekt nowelizacji nie został skonsultowany z środowiskami skupiającymi przedsiębiorców branży paliwowej, takimi jak: PIPP czy też Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego. Izba zwraca też uwagę na niekonstytucyjny charakter projektu, który ma ograniczać wyłącznie jedną z grup przedsiębiorców, nie zaś wprowadzenia ograniczenia natury ogólnej – odnoszącego się (w celu realizacji ważnego interesu publicznego) do wszystkich podmiotów zajmujących się sprzedażą alkoholu.

W opinii Polskiej Izby Paliw Płynnych propozycja nowelizacji. ustawy narusza zasady swobody prowadzenia działalności gospodarczej. "Wyłączenie możliwości sprzedaży alkoholu na stacjach paliw nie tylko nie przyniesie oczekiwanych skutków w postaci zmniejszenia ilości kierowców prowadzących pojazdy mechaniczne pod wpływem alkoholu, ale również doprowadzi do poszerzania się szarej strefy dystrybuującej alkohol nieznanego pochodzenia, nieoznaczony znakami akcyzy. Skutki nielegalnego handlu alkoholem będą dotyczyły zarówno uszczupleń wynikających z niepłaconych podatków, jak i również kosztów leczenia osób, którym zostanie sprzedany skażony alkohol" argumentują władze PIPP w komunikacie

PIPP podkreśla, że inicjatywa nowelizacji doprowadzi branżę paliwową do bardzo poważnych problemów, zmuszając ją do poszukiwania pokrycia kosztów stałych w wyższej cenie paliwa.

Obecnie tylko dla zapewnienia pokrycia kosztów stałych funkcjonowania stacji paliw niezbędna jest marża w wysokości ponad 30 gr na jeden litr paliwa. Niestety, w ostatnich kilkunastu miesiącach waha się ona średnio w przedziale 7-20 gr.

"Dodatkowo bardzo wiele stacji paliwowych, usytuowanych w różnych mikrorynkach, jest obiektami, które dla określonej społeczności są jedynymi gdzie jest paliwo i sklep. Dla tych stacji ograniczenia dla określonych produktów i usług mogą doprowadzić do ich zamknięcia" dodano.