Reklama

Rosjanie nie docenili łupkowej rewolucji w USA

O problemach z wydobywaniem gazu ze złoża Sztokham na Morzu Barentsa opowiadał dla "Rz" Szymon Kardaś, ekspert do spraw zewnętrznej polityki energetycznej Rosji w Ośrodku Studiów Wschodnich.

Publikacja: 11.06.2013 00:57

Szymon Kardaś

Szymon Kardaś

Foto: Rzeczpospolita

Rz: Odłożenie „dla przyszłych pokoleń" wydobycia gazu ze złoża Sztokman na Morzu Barentsa – jednego z największych na świecie – to porażka Gazpromu?

Szymon Kardaś:

Decyzja jest racjonalna w danym momencie, bo ten projekt wymaga ogromnych pieniędzy i zaawansowanych technologii, a Gazprom ma dziś inne, pilniejsze inwestycje. Ale jest to także ewidentna porażka i świadectwo, że Rosjanie przespali, a raczej nie docenili, zmian na światowych rynkach. Sztokman miał dać Gazpromowi gaz, który w pierwotnym założeniu miał być jako LNG eksportowany do Stanów Zjednoczonych. Rosjanie się jednak nie śpieszyli, bo długo nie doceniali boomu łupkowego w USA. A jak już zdali sobie sprawę, co się stało, to było za późno – Amerykanie już nie będą potrzebować rosyjskiego gazu.

Wcześniej z projektu wycofał się Statoil, niezadowolony ze ślamazarnego tempa prac...

Tak. Norwegowie już wiedzieli, że opóźnienia są za duże, a zaangażowanie Rosjan za małe, by projekt Sztokman przyniósł wymierne efekty. Koszty rosły niewspółmiernie do początkowych szacunków. Tempo było niskie. W ciągu sześciu lat prowadzono prace przygotowawcze, przyjęto wiele porozumień, ale bez ostatecznej decyzji inwestycyjnej, umożliwiającej przystąpienie do realizacji projektu.

Reklama
Reklama

Dlatego władze Murmańska podpisały niedawno kontrakt na eksport gazu z... Norwegii, a konkretnie od Statoil. Bo mimo obietnic Gazpromu region pozostał bez tego paliwa.

To rzeczywiście precedensowa umowa, w jakiś sposób symboliczna dla projektu Sztokman.

Jakie skutki będzie miała decyzja Gazpromu dla globalnego rynku gazu?

Krótkoterminowo niewielkie. Gaz ze Sztokmana trafiłby na rynki zewnętrzne i tak nie wcześniej niż po 2020 r. Decyzja ma jednak ważne znaczenie dla samego Gazpromu. Będzie mógł się skupić na utrzymaniu pozycji na priorytetowym rynku europejskim i na rozwijaniu innych kosztownych projektów, w szczególności na tzw. programie wschodnim. Dotyczy to zarówno projektów LNG na Dalekim Wschodzie, jak i gazu rurociągowego. Wiele wskazuje na to, że w tym roku uda się w końcu Rosjanom zakończyć wieloletnie negocjacje z Chińczykami i podpisać kontrakt na dostawy gazu. W najbliższej przyszłości rynki azjatyckie nie będą jednak dla Rosji realną alternatywą dla rynku europejskiego (w 2012 r. wyeksportowano do Europy 138,8 mld m sześc. gazu, a planowanym rurociągiem do Chin ma popłynąć nie więcej niż 38 mld m sześc.). Obecność na energetycznych rynkach Azji traktowana jest jednak przez Rosję jako ważny cel geopolityczny (wzmocnienie pozycji w relacjach gazowych z Europą) i z pewnością zostanie także wykorzystana medialnie jako środek do poprawy coraz gorszego wizerunku Gazpromu.

Stąd taki hurraoptymizm szefów koncernu, którzy na konferencjach wieszczą wzrost popytu na rosyjski gaz rurociągowy i nadchodzące dla Gazpromu złote lata?

W dużej mierze jest to próba zaklinania rzeczywistości: w ubiegłym roku nastąpił spadek eksportu do Europy o prawie 8 proc. i trudno oczekiwać znaczącej poprawy w 2013 r. Wyzwaniem dla Gazpromu są także perspektywy dalszej dywersyfikacji źródeł dostaw gazu do Europy: perspektywa importu LNG z USA, postęp w realizacji gazociągu South Stream. Problemem dla Gazpromu jest także implementacja w Europie tzw. trzeciego pakietu energetycznego oraz prowadzone przez Komisję Europejską postępowanie antymonopolowe.

Reklama
Reklama

Złoże z Morza Barentsa doczeka się eksploatacji?

Pewnie tak, bo jest ogromne, a postęp technologiczny ułatwi i obniży koszty wydobycia. To jednak rzeczywiście sprawa „przyszłych pokoleń".

Rz: Odłożenie „dla przyszłych pokoleń" wydobycia gazu ze złoża Sztokman na Morzu Barentsa – jednego z największych na świecie – to porażka Gazpromu?

Szymon Kardaś:

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Reklama
Energetyka
Strategie spółek pozwolą zarobić, ale nie wszędzie
Energetyka
Rząd znów szuka prezesa URE. Jest cicha faworytka
Energetyka
Dziennikarz "Parkietu" i "Rzeczpospolitej" znów najlepszy
Energetyka
Rozmowy ZE PAK z bankami z szansą na finał. Nadzieje inwestorów rosną
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Energetyka
Rządowe wsparcie pomaga spółkom energetycznym
Reklama
Reklama