W Polsce wykonano dotychczas 48 odwiertów poszukiwawczych dotyczących złóż ropy i gazu znajdujących się w skałach łupkowych – wynika z danych resortu środowiska na 2 września. To oznacza, że w tym roku tego typu prace zakończono jak na razie tylko w 9 przypadkach. Spadek tempa prac poszukiwawczych to m.in. efekt problemów z uzyskaniem z już przeprowadzonych odwiertów takich przepływów surowca, który dawałby nadzieję na rozpoczęcie opłacalnego wydobycia.
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo liczy, że uda się ustalić, dlaczego do dziś żadna firma, w tym gazownicza grupa, nie zanotowała łupkowego sukcesu. Powinno się do tego przyczynić nowe spojrzenie na realizowane w branży projekty. – Niedawno powołaliśmy zespół składający się ze specjalistów PGNiG, Akademii Górniczo-Hutniczej oraz Instytutu Nafty i Gazu. Jego zdaniem jest powtórna analiza wszelkich zagadnień związanych z poszukiwaniami gazu w łupkach – mówi Jerzy Kurella, p.o. prezesa PGNiG.
Dodaje, że zespół dostał czystą kartę i może na interesujące spółkę zagadnienia spojrzeć od nowa. – Liczymy, że jego prace pozwolą nam m.in. odpowiedzieć na pytanie, czy na naszych koncesjach jest w łupkach gaz, który możemy wydobywać na skalę przemysłową, przy akceptowalnych cenach, oraz co jest przyczyną obecnych problemów z jego pozyskaniem. Wyniki powinniśmy otrzymać do końca roku – twierdzi Kurella.
Państwowy Instytut Geologiczny szacuje, że w Polsce jest 767,9 mld m sześc. gazu w skałach łupkowych. Według zagranicznych podmiotów może go być nawet znacznie więcej. Podawane liczby są ogromne, zważywszy że w Polsce zużycie gazu sięga około 15 mld m sześc. rocznie.
W ocenie niektórych ekspertów najwięcej surowców w łupkach znajduje się w północnej Polsce. PGNiG jednak tym tezom zaprzecza. – Wiedza, jaką dziś posiadamy, nie upoważnia nas, aby tak twierdzić. PGNiG prowadzi poszukiwania i analizuje ich wyniki zarówno w północnej Polsce, jaki i środkowej czy na Lubelszczyźnie – mówi Kurella. Spółka nie chce składać deklaracji o zasobności w gaz poszczególnych regionów, również dlatego, że często dość łatwo jest coś ogłosić, a potem trudno to dementować. – Tak więc dopóki nie będziemy pewni, że odkryliśmy właściwe złoże, dopóty nie będziemy ogłaszać sukcesu – uważa Kurella.