W Sejmie prace nad ustawą krajobrazową

Toczą się prace nad tzw. ustawą krajobrazową, która może ograniczyć inwestycje w nowe farmy wiatrowe. Branża ma zastrzeżenia.

Publikacja: 11.10.2013 13:25

W Sejmie prace nad ustawą krajobrazową

Foto: Bloomberg

Za dwa tygodnie, 24 października, po raz drugi zbierze się sejmowa podkomisja, której powierzono prace nad projektem ustawy przygotowanym w Kancelarii Prezydenta.

Fakt, że inicjatywa przyszła z tej właśnie strony, dla nikogo nie może być zaskoczeniem. Prezydent Bronisław Komorowski już w ub.r. jako niewłaściwe ocenił obecne przepisy dotyczące budowy nowych farm. – Problem w tym, że już niedługo będziemy mieć krajobraz „zachwaszczony" farmami wiatrowymi – wyjaśniał prezydent.

Jednak po tym, jak przepisy trafiły do Sejmu, środowisko „wiatrowe" ma uwagi m.in. do przebiegu prac. Posiedzenie sejmowej podkomisji odbyło się 8 października. – Ani nam, ani innym przedstawicielom środowisk biznesowych i strony społecznej, nie umożliwiono wstępu na ostatnie posiedzenie podkomisji. To nieco dziwi, zwłaszcza że chodzi o powszechnie znaną sprawę – wyjaśnia Arkadiusz Sekściński, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Nie jest zadowolony również z przebiegu dotychczasowych konsultacji społecznych. – Odbyły się w czerwcu, część organizacji nie zdążyła odnieść się do projektu. My zgłosiliśmy wiele uwag, ale jedyną zwrotną informacją było to, że zostały przyjęte do wiadomości – dodaje. Zwraca uwagę, że projekt nowelizacji jest procedowany niezwykle szybko jak na przepisy, które wprowadzają modyfikacje nie w jednej, ale w kilku ważnych ustawach.

To jednak nie wszystko. – Jesteśmy zaskoczeni tym, w jakim kierunku poszły proponowane zmiany. Wcześniej mówiło się, że ustawa krajobrazowa uporządkuje przede wszystkim kwestie tzw. dzikiej reklamy, a tymczasem położono nacisk również na farmy wiatrowe. Lokalnym władzom odebrana zostanie część kompetencji, a gminy utracą część przychodów, które mogłyby uzyskać z podatków – wyjaśnia wiceszef PSEW.

Rzecz w tym, że według wcześniejszych wypowiedzi prezydenta to właśnie podejmowanie decyzji o lokalizacji farm wiatrowych na lokalnym szczeblu powoduje problemy.

PSEW wyjaśnia, że jeśli projekt wejdzie w życie, to o lokalizacji wiatraków będą decydowały samorządy wojewódzkie na podstawie audytów krajobrazu, których łączny koszt ma wynieść około 6,4 mln zł w ciągu trzech lat (zapłacić ma za nie Narodowy Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej).

Projekt uderza też w inwestorów z powodu braku odpowiednich przepisów przejściowych dla etapu ubiegania się o pozwolenie na budowę lub też zgłoszenia robót budowlanych. Według przedstawicieli stowarzyszenia takie działania zagrożą Polsce w wypełnieniu zobowiązań udziału OZE w krajowej produkcji energii Polska do 2020 r. musi produkować 15 proc. energii ze źródeł odnawialnych.

Za dwa tygodnie, 24 października, po raz drugi zbierze się sejmowa podkomisja, której powierzono prace nad projektem ustawy przygotowanym w Kancelarii Prezydenta.

Fakt, że inicjatywa przyszła z tej właśnie strony, dla nikogo nie może być zaskoczeniem. Prezydent Bronisław Komorowski już w ub.r. jako niewłaściwe ocenił obecne przepisy dotyczące budowy nowych farm. – Problem w tym, że już niedługo będziemy mieć krajobraz „zachwaszczony" farmami wiatrowymi – wyjaśniał prezydent.

Pozostało 82% artykułu
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie