Największy w kraju i drugi w Europie producent nawozów rozmawia z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem o wspólnej inwestycji. Grupa Azoty chce przyłączyć się do jednego z projektów wydobywczych realizowanych przez gazowniczą spółkę.
– Oczywiście nie do prac poszukiwawczych, bo to nie jest naszą domeną. Moglibyśmy natomiast włączyć się do przedsięwzięcia już na etapie wydobycia i odbierać gaz np. w postaci skroplonej do naszych zakładów. Moglibyśmy też rozważyć budowę obok takiego źródła gazu własnej wytwórni amoniaku – mówi Paweł Jarczewski, prezes Grupy Azoty.
Spółka jest największym odbiorcą gazu ziemnego w kraju, bo to główny surowiec do produkcji nawozów azotowych. Z tego powodu nawozowa firma szuka tańszego gazu niż rosyjski, bo to pozwoli jej konkurować z globalnymi graczami.
– Tam, gdzie jest to możliwe, korzystamy z lokalnych źródeł gazu, które są tańsze od rosyjskiego; z tego rozwiązania korzystamy w Tarnowie. Wiele zmieni otwarcie terminalu skroplonego gazu ziemnego LNG w Świnoujściu, który stworzy nowe możliwości zakupu tego surowca z różnych kierunków – przekonuje Jarczewski.
Wiadomo już, że tuż po uruchomieniu terminalu spółka rozważa zakup gazu od dostawców z USA. Nie wyklucza też inwestycji kapitałowej na amerykańskim rynku. – Na razie jesteśmy na etapie analizowania różnych możliwości, czyli na początku drogi. Ameryka jest dobrym miejscem, z uwagi na tani gaz, ale to niejedyna opcja. Nasi konkurenci podobne inwestycje robią też na Bliskim Wschodzie czy w Afryce – zaznacza Jarczewski. – Dziś Grupa Azoty jest tak silną spółką, że może myśleć o dużych projektach wydobywczych, i to nie tylko dotyczących gazu – dodaje.