Esperotia Energy Investments zamierza dysponować w tej technologii mocami 2 MW pod koniec roku, o ile nie zdecyduje się na realizację kolejnych projektów. To skromne wielkości, ale należy zauważyć, że w ostatnim czasie niewielu decydowało się na inwestowanie w biogaz. To może się zmienić, bo na rynek po półtorarocznej przerwie wracają żółte i czerwone certyfikaty, które można sprzedać, podnosząc w ten sposób rentowność produkcji w tej technologii.
Budowa zaprojektowanej biogazowni o mocy elektrycznej wynoszącej 1,2 MW w Świdwinie, który EEI kupiła w minionym kwartale, rozpocznie się do końca czerwca. Prace budowlane potrwają do końca roku.
Projekt posiada już 6 mln zł dofinansowania z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego. Pozostałe środki będą pochodzić od partnerów finansowych, ale spółka nie ujawnia szczegółów. Średni koszt budowy 1 MW w tej technologii to 16 mln zł netto.
Kolejny projekt planowany na ten kwartał także ma dotację. Jest to biogazownia zlokalizowana na Dolnym Śląsku o mocy 1 MW. – Przy założeniu, że projekt ma przyznaną dotację, stopa zwrotu wynosi ok. pięciu–sześciu lat. Mniejsze jednostki dysponujące mocą do 1 MW mogą się bardziej opłacać, dlatego spółka zostawia sobie możliwość wyboru w przypadku zmian regulacji i będzie na bieżąco monitorowała sytuację – mówi Agnieszka Król, prezes EEI.
Jak twierdzą władze spółki, większa jasność co do projektu ustawy o OZE sprawia, że inwestorzy zaczęli znowu patrzeć na ten rynek. Umożliwia to skuteczniejsze prowadzenie negocjacji z zagranicznymi funduszami inwestycyjnymi.