Kamil Kliszcz z DM mBanku tłumaczy, że ostatnie zwyżki mogą się przełożyć na wyniki spółek energetycznych dopiero w 2015 r. i to jedynie w niewielkim stopniu. – Znaczna część przyszłorocznej produkcji jest już zabezpieczona kontraktami długoterminowymi, które były sprzedawane po około 10 zł taniej od dzisiejszego poziomu (ok. 160 zł za 1 MW) – twierdzi analityk.
Nie podejrzewa też, by bez wsparcia zewnętrznego cena energii poszła jeszcze w górę o znaczące wartości.
Zdaniem Krzysztofa Kubiszewskiego z DM Trigon z wyższych cen spot skorzystać może głównie Tauron, który na bieżąco kontraktuje swoją produkcję. – Pozostałe spółki zakontraktowały wolumeny wcześniej, a na przyszły rok robią to obecnie przy cenach znacznie niższych niż te na rynku dnia następnego – zaznacza analityk.
Przypomina, że w 2013 r. średnia cena spot i kontraktów wyniosła ok. 155 zł/MWh, a tegoroczny wzrost w kontraktach terminowych do 165 zł/MWh jest efektem wprowadzenia systemu rezerwy operacyjnej.
Kubiszewski zwraca uwagę, że przy wysokich cenach spot bloki rezerwowe otrzymać powinny niższe wsparcie. – Podczas gdy w przypadku PGE zrealizowane ceny energii w 2014 r. powinny być niższe rok do roku, to w przypadku Tauronu rezerwa operacyjna w znacznym stopniu ograniczy spadek wyniku – tłumaczy Kubiszewski.