W drugiej połowie grudnia okaże się, czy nasze rachunki pójdą w górę. Będą miały na to wpływ decyzje prezesa Urzędu Regulacji Energetyki zarówno w zakresie stawki dystrybucyjnej, jak i taryfy za sprzedaż energii dla gospodarstw domowych.
Bo tylko dla tej grupy odbiorców ceny energii podlegają jeszcze regulacji. Cena dla firm rządzi się prawami rynku i w wielu wypadkach wpływ na nią mają negocjacje z poszczególnymi spółkami obracającymi energią.
Są przesłanki
Jakie stawki dystrybucyjne i obrotowe ustali URE na przyszły rok, tego kierujący tym urzędem Maciej Bando nie ujawnia do czasu zakończenia procesu. Spodziewa się jednak, że spółki poproszą o podwyżkę taryf dystrybucyjnych (na razie nie złożyły wniosków w tym zakresie). – Musimy zwiększać bezpieczeństwo dostaw prądu, tak aby najmniejszy opad śniegu nie kończył się przerwą w przesyle. A jeśli nie zapewnimy środków w tej części rachunku za prąd, to nie podniesiemy jakości sieci– stwierdził Bando, pytany o przesłanki do podniesienia stawek dystrybucyjnych dla operatorów systemu.
Przypomnijmy, że w tym roku poszły one w górę średnio o 3,1 proc. (najbardziej taryfy dystrybucyjne wzrosły w RWE Stoen i Enerdze a najmniej w Enei), przy czym stawki dla odbiorców w gospodarstwach są średnio o około 2,1 wyższe niż w 2013 r.
Opłata sieciowa będzie rosła
Nic dziwnego, bo w poprawę stanu sieci inwestuje dziś każda z pięciu działających w kraju spółek dystrybucyjnych. Ich łączne wydatki w tym roku przekroczyły 6,3 mld zł. Do 2019 r. na rozbudowę i modernizację sieci pójdzie prawie 42 mld zł. Efektem ma być m.in. zmniejszenie ilości przerw w dostawach i średniego czasu ich trwania.