Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo podpisało z koncernem Qatargas porozumienie do umowy na dostawy skroplonego gazu LNG, który od początku przyszłego roku miał trafić do terminalu powstającego w Świnoujściu. Z komunikatu wynika, że aneks zmienia jednie zasady, na jakich surowiec planowano przesyłać do Polski w 2015 r.
Qatargas zobowiązał się do ulokowania gazu LNG przewidzianego do dostarczenia do PGNiG na innych rynkach. To około 1,5 mld m sześc. surowca. Dokładnie taki wolumen miał do nas trafiać corocznie z Kataru przez 20 lat. W zależności od potrzeb energetycznych Polski PGNiG i Qatargas będą mogły na nowo uzgodnić przyszłoroczne dostawy LNG do terminalu w Świnoujściu po osiągnięciu przez niego pełnych zdolności operacyjnych. Z ostatnich danych wynika, że może się to stać w połowie przyszłego roku.
Polska spółka zobowiązała się jednocześnie, że pokryje Qatargasowi ewentualną różnicę między ceną LNG określoną w dotychczasowej umowie a tą, jaką uzyskają Katarczycy. Jeśli byłaby dla polskiej strony niesatysfakcjonująca, odbiór niesprzedanego surowca będzie przesunięty na następne lata.
– Uważam, że podpisanie tego porozumienia jest korzystne zarówno dla PGNiG, jak i dla Qatargasu. Jest to dowód na kontynuację owocnej współpracy między spółkami – stwierdził Mariusz Zawisza, prezes PGNiG, w komunikacie prasowym. Zarząd spółki uważa, że porozumienie może pozwolić na poprawienie w przyszłym roku wyniku finansowego PGNiG na obrocie gazem ziemnym pozyskanym w ramach umowy z Qatargasem w stosunku do pierwotnego scenariusza. Do takich wniosków doszedł na podstawie dostępnych informacji na temat przewidywanych w 2015 r. cen LNG na świecie oraz cen gazu w Polsce.
Według Marcina Tarnowskiego, eksperta Instytutu Kościuszki, porozumienie należy uznać za dobrą wiadomość, gdyż od dawna było wiadomo, że terminal nie zostanie oddany na czas, a w związku z tym nie będzie możliwy odbiór zamówionego surowca. – Dzięki temu mamy więcej czasu na spokojne dokończenie inwestycji w Świnoujściu. Z kolei PGNiG nie musi się martwić, co zrobić z gazem, którego uplasowanie na rynku wcale nie jest łatwe – twierdzi Tarnowski.