W najnowszym wtorkowym raporcie, Bank Światowy obniżył tegoroczną prognozę cen ropy naftowej z 51 do 37 dol. za baryłkę (poprzednią prognozę opublikowano w październiku – red.). Analitycy powołują się na szybsze, od pierwotnych oczekiwań, wznowienie eksportu przez Iran oraz większą elastyczność produkcyjną w USA.
Aktualnie baryłka ropy, zarówno WTI jak i Brent, kosztuje ok. 30 dol. Bank przewiduje więc stopniową zwyżkę notowań w ciągu najbliższych miesięcy. Instytucja przekonuje, że obserwowany ostatnio ostry zjazd cen "nie znajduje pełnego uzasadnia, biorąc pod uwagę siły podaży i popytu".
Bank zauważa także, że przy obecnych cenach produkcja na wielu obszarach geograficznych staje się nieopłacalna.
– Oczekujemy więc, że wielu producentów ograniczy wydobycie, co powinno w znaczniej mierze zbilansować ewentualną dodatkową nadpodaż ze strony innych podmiotów – uważają analitycy.
Bank Światowy zredukował prognozy dla 37 z 46 analizowanych surowców. Instytucja szacuje że ceny surowców nieenergetycznych spadną w tym roku o 3,7 proc. Notowania metali mają stopnieć o 10 proc. ze względu na słaby popyt na rynkach wschodzących idący w parze ze wzrostem podaży. Ceny surowców rolnych mają natomiast spaść o 1,4 proc.