Nasi wytwórcy narzekają na niskie ceny energii w hurcie. Ale właśnie ze względu na te ceny – i tak jedne z najwyższych w regionie – na polski rynek łakomym wzrokiem patrzą zagraniczne firmy handlujące prądem i gazem. Jak wynika z naszych informacji, okazji do przejęć szukają tu estońska Eesti Energia, a także firmy ze Skandynawii i Hiszpanii.
Fala w przyszłym roku
Na celownik biorą firmy małe i średnie z portfelem klientów w granicach 0,5–1,5 TWh rocznie. Wśród nich nasze źródła wymieniają mniejszych graczy, jak m.in. Elektrix, Elektrociepłownia Andrychów, Corrente, Deltis Energia czy notowaną na NewConnect spółkę Fiten, ale także spółkę zajmującą się obrotem z grupy francuskiego EDF. Choć ta ostatnia na razie nie jest na sprzedaż, mimo że Francuzi zbywają aktywa wytwórcze.
Oficjalnie o chęci wyjścia na rynek, ale poprzez giełdę, mówi z kolei Energia dla firm (spółka złożyła już prospekt w KNF). Jednak branżowych inwestorów, zwłaszcza spoza Polski, w większym stopniu mogłaby zainteresować bezpośrednia transakcja. Podobna do tej z marca bieżącego roku, kiedy fiński Fortum przejął spółkę z GPW – Duon.
– Rynek sprzedawców energii wszedł w fazę wojny cenowej. Średni gracze sobie radzą, ale nie są w stanie wspiąć się o poziom wyżej. Z drugiej strony w ciągu ostatniego roku czy dwóch powstało wiele firm, które ze względu na zaostrzającą się konkurencję nie mogą zbudować krytycznej masy klientów. Taka sytuacja wymusi konsolidację – twierdzi Michał Suska, ekspert Business Centre Club.
Podejrzewa, że do fali konsolidacji i przejęć może dojść już w przyszłym roku. Nie jest zdziwiony zainteresowaniem zagranicznych podmiotów. Bo – jak tłumaczy – dla nich ceny prądu na naszej giełdzie są atrakcyjne i dają szansę na spory zarobek w stosunku do tego na rodzimych rynkach.