#RZECZoBIZNESIE: Michał Smyk: Rynek mocy nie musi oznaczać wyższych rachunków za prąd

Wszystkie analizy pokazują, że wprowadzenie rynku mocy powoduje, iż w ostatecznym rachunku jest to tańsze rozwiązanie niż istnienie tylko rynku energii elektrycznej - mówi Michał Smyk, ekspert Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej, gość programu Michała Niewiadomskiego.

Aktualizacja: 15.02.2018 12:59 Publikacja: 15.02.2018 12:36

#RZECZoBIZNESIE: Michał Smyk: Rynek mocy nie musi oznaczać wyższych rachunków za prąd

Foto: tv.rp.pl

Kilka dni temu Komisja Europejska zatwierdziła rynek mocy, jako dozwoloną pomoc publiczną dla sektora elektroenergetycznego.

- Oprócz polskiego zatwierdzone zostały też mechanizmy w 5 innych krajach europejskich. Widać, że to rozwiązanie staje się praktykowane w całej Europie – zaznaczył Smyk.

Tłumaczył, że dzięki niemu wytwórcy będą mogli zapewnić wystarczający poziom mocy dyspozycyjnej w systemie, a odbiorcy będą mieli prąd w gniazdkach.

Gość mówił, że na koszt energii elektrycznej składają się różne elementy. - Teraz, oprócz kosztu energii elektrycznej, opłat związanych z OZE czy wsparciem dla kogeneracji, będzie opłata mocowa. Na ostateczny rachunek trzeba jednak patrzeć w całości kosztu za energię elektryczną – tłumaczył.

Smyk podkreślił, że rynek mocy to rozwiązanie systemowe, ale również konkurencyjne. - To jest mechanizm rynkowy, który podlega prawom konkurencji, popytu i podaży. Jeżeli będzie sygnał ze strony rynku, że wymagana jest dodatkowa moc dyspozycyjna w systemie, wówczas rynek mocy ma umożliwić budowę nowych inwestycji – mówił.

- To jakie źródła zaspokoją podaż dodatkowej mocy będzie wynikiem ekonomii. Rynek mocy ma zapewnić odpowiedni poziom mocy po najniższym koszcie. Obecnie w ramach rynku mocy bardziej opłacalne może być modernizowanie istniejących elektrowni. 20 GW mocy wymaga modernizacji i dostosowania do bardzo surowych wymogów środowiskowych. Nie ma alternatywy dla takiej ilości mocy – dodał.

Smyk zaznaczył, że rynek mocy jest mechanizmem, który nie wyklucza żadnej technologii. - Otwarty jest dla węgla kamiennego, brunatnego, gazu, OZE czy kogeneracji. Jedynym warunkiem jest to, że nie może występować kumulacja wsparcia – mówił.

Gość ocenił, że dywersyfikacja będzie postępowała. - Już w tej chwili widać jak zmienia się udział energetyki węglowej w polskim miksie energetycznym na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Ta produkcja spada o kilkanaście czy kilkadziesiąt procent. Ten trend będzie postępował. Zainteresowanie paliwem gazowym, kiedy dywersyfikujemy kierunki dostaw, jest naturalne – stwierdził.

Smyk przyznał, że ciężko wyliczyć ile każdy Kowalski zapłaci za rynek mocy.

- Cena energii elektrycznej związana jest z kilkoma elementami, a opłata mocowa jest jedną z nich. Gdy opłata mocowa wejdzie do rachunku, niższa będzie opłata za energię elektryczną. Opłata mocowa spowoduje, że system będzie bardziej przewidywalny dla inwestorów i wytwórców, więc koszty inwestycji się znacznie obniżą. W rachunku końcowym oznacza to niższe koszty dla odbiorcy finalnego – tłumaczył.

- Wszystkie analizy pokazują, że wprowadzenie rynku mocy powoduje, iż w ostatecznym rachunku jest to tańsze rozwiązanie niż istnienie tylko rynku energii elektrycznej – dodał.

Energetyka
Rosnące ceny energii zostaną przerzucone na spółki energetyczne? Jest zapowiedź
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Energetyka
Bez OZE ani rusz