Na pierwszy ogień miałyby zostać anulowane zamówienia samolotów w Airbusie. Wg cen katalogowych opiewają one na kwotę 86 mld dolarów.
Od 1 stycznia linie lotnicze w Unii Europejskiej zostały włączone do systemu handlu emisjami dwutlenku węgla (ETS). Każda z linii operujących z lotnisk europejskich będzie musiała dokupić ok 15 proc praw do emisji. W tej sytuacji duży przewoźnik europejski, taki jak np Lufthansa będzie musiał do tego handlu dopłacić w tym roku przynajmniej 130 mln euro. Linie spoza Europy, średnio po 30-60 mln dolarów rocznie. Do roku 2020 te koszty mają się potroić.
Prawa unijnego nie chcą przestrzegać nie tylko Chińczycy, ale również Indie, Kanada i Stany Zjednoczone. Poddali mu się przewoźnicy bliskowschodni, którzy tak jak Lufthansa zamierzają przerzucić te koszty na pasażerów.
We czwartek Chińskie Stowarzyszenie Lotnicze CATA wydało oświadczenie w którym stwierdza, że nie zamierza przestrzegać unijnych przepisów i będzie je ignorować. Do CATA należą największe linie — Air China, China Southern Airlines, China Eastern Airlines i Hainan Airlines — wszystkie z nich latają do portów Unii Europejskiej.
CATA szacuje, że ETS będzie kosztować chińskie linie lotnicze 800 milionów juanów (123 mln euro) w pierwszym roku i ponad trzykrotnie więcej w 2020 r.