PIPP – wysokie ceny paliw hamują polską gospodarkę

Według Polskiej Izby Paliw Płynnych trwały wzrost cen paliw spowoduje spadek konsumpcji benzyny i oleju napędowego, a w konsekwencji załamanie rynku. Oznaki tego widać już dzisiaj

Publikacja: 19.06.2012 14:55

PIPP – wysokie ceny paliw hamują polską gospodarkę

Foto: Bloomberg

Według Polskiej Izby Paliw Płynnych trwały wzrost cen paliw spowoduje spadek konsumpcji benzyny i oleju napędowego, a w konsekwencji załamanie rynku. Potrzebna jest więc natychmiastowa rewizja strategii dla rynku paliw w Polsce oraz opracowanie jednolitej polityki dotyczącej spekulacji na rynku ropy naftowej – uważają przedstawiciele PIPP.

Dlatego dzisiaj zwołały konferencję połączoną z debatą, w której udział wzięli przedstawiciele branży rafineryjnej i budowlanej. Wnioski z niej skierują do Ministra Gospodarki Waldemara Pawlaka oraz Ministra Finansów – Jacka Rostowskiego.

Pierwszymi ofiarami dalszego, spodziewanego wzrostu cen benzyny i oleju napędowego będą spółki budowlane. Firmy te składając oferty w przetargach w latach 2008 – 2010 nie przewidziały wzrostu cen paliwa o ponad 40 proc., a państwo nie zapewniło im żadnych mechanizmów dopłat i możliwości renegocjacji kontraktów. To samo dotyczy cen asfaltu, który jest produktem ropopochodnym. Jego cena w ciągu ostatniego roku skoczyła w górę aż o 42-44 proc. Zdaniem Wojciecha Malusi, prezesa Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa upadłość giełdowej PBG to dopiero początek problemów. – Zagrożonych jest 150 tys. ludzi pracujących przy budowie dróg w Polsce. W przyszłym roku ponad połowa z nich może stracić pracę – ostrzega Malusi.

Twierdzi, że winni takiemu stanowi rzeczy są zamawiający, czyli państwo uosobione w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz samorządy. – Źle przygotowany jest cały system wyboru wykonawcy inwestycji. Zamawiający wykreśla większość ryzyk związanych z inwestycją np. zapisy dotyczące możliwego gwałtownego skoku cen produktów do budowy . Ponadto kontrakty nie przewidują możliwości waloryzacji w związku ze zmianą cen towarów. Dodatkowo preferowani są oferenci proponujący najniższe ceny, a niekoniecznie ci z największym doświadczeniem – skarży się.

Jego zdaniem PBG nigdy nie powinna zostać dopuszczona do przetargu.

W ocenie Haliny Pupacz, prezes PIPP problem wysokich cen paliw rozleje się na cały biznes. Uderzy też w konsumentów. – Gospodarka w średnim i długim terminie nie wytrzyma presji związanej z wysokimi cenami paliw, a branża budowlana to tylko wierzchołek góry lodowej – twierdzi Pupacz. Według niej rząd ma realny wpływ na obniżenie obciążeń para-podatkowych, które są w Polsce elementem ceny paliwa na stacjach benzynowych. Dzisiaj cena surowca i marża rafineryjna stanowi ok. 48 proc. ceny paliwa. Reszta to akcyza, podatek VAT, opłata paliwowa, koszty transportu i koszty pośrednie. PIPP szacuje, że do ujawnionych w cenie paliwa obciążeń fiskalnych trzeba dodać jeszcze ok. 9 proc. ukrytych para-podatków, które obciążają kierowców. Oprócz działań regulacyjnych, które pozwolą obniżyć obciążenia podatkowe w cenie paliwa, powinniśmy rozpocząć opracowanie polityki dotyczącej spekulacji na rynku ropy naftowej – Ropa jest przedmiotem gigantycznej spekulacji. Osiem lat temu w kontraktach terminowych było zaledwie 20 proc. ropy Brent. Dzisiaj przedmiotem obrotu traderów jest aż 70 proc. surowca. Ograniczenie spekulacji może realnie spowodować, że taniejąca ropa na rynkach światowych przełoży się na ceny na stacjach benzynowych – uważa Pupacz. Oblicza, że dzisiaj ok. 40 proc. marży powstaje w firmach traderskich, które operują na rynku ropy naftowej.

Jej zdaniem wysokie ceny paliw już teraz przekładają się na zmniejszenie konsumpcji nie tylko benzyny, ale też oleju napędowego. W całym roku PIPP szacuje, że kierowcy kupią o ok. 18 proc. mniej tego paliwa niż w ub.r. – To jest alarmujący wniosek. Bo konsumpcja diesla jest wyznacznikiem tego, jak rozwija się gospodarka – zaznacza Pupacz.

Jak pokazują dane Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego od 2006 r. do 2010 przeciętne zużycie benzyny na jeden samochód osobowy spadło ze 100 litrów miesięcznie do 82 litrów miesięcznie.

Według Polskiej Izby Paliw Płynnych trwały wzrost cen paliw spowoduje spadek konsumpcji benzyny i oleju napędowego, a w konsekwencji załamanie rynku. Potrzebna jest więc natychmiastowa rewizja strategii dla rynku paliw w Polsce oraz opracowanie jednolitej polityki dotyczącej spekulacji na rynku ropy naftowej – uważają przedstawiciele PIPP.

Dlatego dzisiaj zwołały konferencję połączoną z debatą, w której udział wzięli przedstawiciele branży rafineryjnej i budowlanej. Wnioski z niej skierują do Ministra Gospodarki Waldemara Pawlaka oraz Ministra Finansów – Jacka Rostowskiego.

Pozostało 86% artykułu
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz