Ministerstwo Gospodarki do końca 2013 r. chce przedstawić Radzie Ministrów założenia polityki energetycznej Polski na kolejne lata. Jedną politykę Polska już ma – tę obowiązującą do 2030 r. Rzecz w tym, że ten przyjęty pod koniec 2009 r. dokument w wielu miejscach się zdezaktualizował.
Zamiast oczekiwanego wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną mamy stagnację, ceny spadły, a inwestycji – mimo zapowiedzi – nie widać. Również otoczenie zewnętrzne dostarcza nieprzewidzianych cztery lata temu niespodzianek: koszty emisji CO2 nie są wysokie, co oznacza, że inwestowanie w alternatywne dla węgla niskoemisyjne źródła nie opłaca się tak bardzo, jak zakładano. Budowanie elektrowni na węgiel też jest ryzykowne. Dodatkowo na horyzoncie pojawiła się nadzieja, że możemy mieć w Polsce gaz łupkowy.
Te wszystkie fakty Ministerstwo Gospodarki zamierza wziąć pod uwagę, pracując nad nową strategią. – Dokument będzie uwzględniał wszystkie zmiany w postrzeganiu polityki energetycznej Polski w ostatnich latach. Z pewnością uwzględnimy rozwój energetyki jądrowej oraz gazu ze źródeł łupkowych – mówiła niedawno wiceminister gospodarki Hanna Trojanowska.
Rozwiązać sprzeczności
Ale płynące z resortu gospodarki informacje wywołały dużo szerszą dyskusję w sprawie tego, gdzie w sferze energetyki jako kraj zmierzamy. Postulatów jest wiele, ale na pierwszy plan wybija się przede wszystkim postulat pilnych i szerokich zmian.
– W Polsce tak naprawdę nie funkcjonuje całościowa, spójna strategia energetyczna. Nie wiadomo, czy chcemy utrzymywać przy życiu wielkie elektrownie, czy naszą przyszłością jest duża liczba rozproszonych i małych elektrowni. Dobrze, że Kancelaria Premiera pracuje nad konkretnymi scenariuszami, ale szkoda, że ich analizy dopiero się rozpoczną. Tymczasem na kolejne debaty praktycznie nie mamy już czasu. W kwestii polityki energetycznej zanotowaliśmy duże opóźnienia, bo trudno powiedzieć, żeby w ostatnich latach rząd miał jakąś zdecydowaną, konkretną wizję rozwoju w tej dziedzinie – uważa Paweł Nierada, ekspert Instytutu Sobieskiego.