"Szybki rozwój energetyki wiatrowej na Warmii i Mazurach stanowi zagrożenie dla unikalnego w skali europejskiej bogactwa ziemi, jezior i lasów. Jesteśmy blisko roztrwonienia dóbr natury naszego regionu z powodu niekontrolowanej i bezplanowej ekspansji tych inwestycji" - napisał marszałek woj. warmińsko-mazurskiego Jacek Protas w apelu. Podobne w treści pismo przesłał także samorządowcom i radnym w całym regionie.
Marszałek Protas powiedział, że do napisania apelu, w którym prosi, by nie stawiano masowo w regionie wiatraków skłoniło go to, że wiele rad gmin głosuje w tym okresie uchwały związane z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. To właśnie w tych dokumentach określa się lokalizacje farm wiatrowych. Protas przyznał, że uchwały takie podejmują w najbliższym czasie m.in. radni Giżycka, Miłek czy Lidzbarka Warmińskiego.
Protas przyznał, że obecnie prowadzonych jest 230 postępowań "o wydanie decyzji środowiskowych na budowę elektrowni wiatrowych na Warmii i Mazurach".
"Jeśli dojdzie do ich realizacji, krajobraz regionu zmieni się po ustawieniu 1100 wiatraków. Ich gęsta sieć na wiele lat zaburzy ład przestrzenny i krajobraz najpiękniejszego zakątka Polski i bezcennej enklawy ekologicznej Europy" - uważa marszałek warmińsko-mazurskiego. Przypomniał, że "siłownie wiatrowe mają wpływ na środowisko życia i rodzimej awifauny (ogół gatunków ptaków zamieszkujących określony obszar geograficzny lub rodzaj środowiska). Hałas szkodzi zdrowiu ludzi, pod śmigłami wiatraków masowo giną ptaki, a to zaledwie część skutków oddziaływania na otoczenie" - napisał w swoim apelu marszałek i poprosił samorządowców, by decyzje o lokowaniu farm wiatrowych podejmowali mając na względzie wspólne dobro.
Protas doprecyzował, że nie "potępia z góry wszystkich tego typu inwestycji". "Chodzi o to, by wiatraki stawały w miejscach, których nie zeszpecą. Na pewno takimi miejscami nie są np. Wielkie Jeziora Mazurskie" - podkreślił Protas, który w swoim pisemnym apelu poprosił lokalnych samorządowców, by unikali "krótkowzrocznych wizji szybkich korzyści majątkowych, których długofalowe skutki doprowadzą do trwałej destrukcji poziomu życia ludzi i utraty bogactwa regionu". Tym samym Protas uczynił aluzję do argumentów samorządowców, którzy lokując na swoim terenie wiatraki mówią, że podatki od właścicieli farm zasilają lokalne budżety znacznymi kwotami.