Operator systemu deklaruje, że jest przygotowany na takie sytuacje. Ale eksperci przestrzegają, że lokalnie pewne problemy w ciepłe dni mogą wystąpić. – Możliwość blackoutu istnieje zawsze, a w warunkach ekstremalnie wysokich temperatur to prawdopodobieństwo wzrasta. Dla uniknięcia takiej sytuacji, w przypadku wzrostu zużycia energii przy takich warunkach pogodowych i przy niskich rezerwach mocy, stosuje się zapowiadane, rotacyjne, okresowe wyłączenia dostaw energii na wybranych obszarach – tłumaczy Stanisław Poręba, menedżer w zespole zajmującym się energetyką w firmie doradczej EY.
Powoduje to ogromne straty, co miało miejsce np. w Kalifornii w 2000 roku. Wtedy ekstremalnie wysokie temperatury spowodowały znaczący wzrost zapotrzebowania na energię, co w powiązaniu z innymi czynnikami (m.in. zatrzymanie elektrowni wodnych i nieprzejrzysty model zarządzania systemem - red.) spowodowało konieczność rotacyjnych wyłączeń, a w konsekwencji kryzys gospodarczy.
Nasi energetycy zapewniają, że w Polsce nie ma takiego zagrożenia. – Posiadane dziś rezerwy mocy wykluczają takie działanie – mówi Beata Jarosz, rzeczniczka PSE.
O 1 gigawat więcej
Jak wynika z danych operatora systemu przesyłowego, mamy jeszcze wystarczające rezerwy mocy. Margines wynosi około 15 proc. w szczycie zapotrzebowania. – Stany zagrożeń mogą się pojawić przy wzroście zapotrzebowania o kolejny 1 GW – stwierdza Poręba, ale uspokaja, że dziś jest to mało prawdopodobne.
Bilans mocy może wyglądać trochę lepiej, gdy zostaną oddane do użytku budowane dziś bloki węglowe i gazowe. Ale jednocześnie, ze względów środowiskowych, w odstawkę pójdzie 2/3 działających dziś mocy. A więc bilans może wyjść tylko lekko na plus.
Dlatego energetycy wrzucają kamyczek do ogródka resortu gospodarki. – Inwestycje są niezbędne, aby zagwarantować bezpieczeństwo energetyczne, ale konieczne jest też wprowadzenie innych mechanizmów, które pozwolą na utrzymanie maksymalnie dużego poziomu dostępnych mocy wytwórczych – mówił Dariusz Lubera, prezes Tauronu. – Długofalowe rozwiązanie problemów z zapewnianiem bilansu mocy wymaga dalszych działań. Jednym z najbardziej efektywnych jest wprowadzanie rynku mocy – wtóruje mu ekspert EY.