"Na obecnym etapie Kijów nie może liczyć na to, że Europejczycy zdejmą z niego odpowiedzialność za stosunki z Rosją" – zaznaczono w komentarzu. Gazprom wstrzymał dostawy gazu dla Ukrainy w czerwcu, a ich odblokowanie uzależnia od przedpłat.
14 bm. ukraiński parlament w pierwszym czytaniu przyjął projekt ustawy przewidujący możliwość tworzenia spółek o mieszanym kapitale założycielskim między ukraińskimi a zachodnioeuropejskimi i amerykańskimi firmami energetycznymi. Takie spółki mogłyby dzierżawić do 49 proc. ukraińskiej sieci tranzytowej i zbiorników gazu.
"Zamiarem Kijowa jest doprowadzenie do tego, by UE kupowała rosyjski gaz na granicy ukraińsko-rosyjskiej, a nie na granicy Ukrainy z UE. Zmusiłoby to Europejczyków do przejęcia odpowiedzialności za boje z Moskwą zamiast obciążania winą Ukraińców za odprowadzanie rosyjskiego gazu przeznaczonego dla odbiorców w UE na swoje potrzeby" – tłumaczy Stratfor intencje Kijowa.
Z punktu widzenia Kijowa korzyścią byłoby także to, że zachodnie inwestycje i management zmodernizowałyby ukraiński system energetyczny i podniosłyby rangę Ukrainy na europejskim rynku energii.
Stratfor nie wróży jednak Ukraińcom sukcesu: "Choć Zachód ogólnie wspiera ukraiński rząd, tego rodzaju poparcia dla sektora energii byłoby mu udzielić o wiele trudniej" – zaznacza.