URE – raport na temat planów inwestycyjnych energetyki w latach 2014-2018

Niebezpieczeństwo związane z niedoborem mocy w krajowym systemie elektroenergetycznym przesuwa się z obecnej na kolejną dekadę – wynika z raportu Urzędu Regulacji Energetyki sporządzonego na podstawie ankiet firm energetycznych dysponujących źródłami o mocy powyżej 50 MW.

Publikacja: 25.11.2014 13:43

URE: Widmo niedoboru mocy oddala się

URE: Widmo niedoboru mocy oddala się

Foto: Bloomberg

Spółki odpowiadały m.in. na pytania dotyczące wielkości budowanych i wyłączanych mocy w kolejnym 15-leciu, a także technologii, w której zamierzają realizować te inwestycje. Analiza danych wskazuje, że w latach 2014 – 2018 przedsiębiorstwa planują oddać do eksploatacji nowe jednostki o łącznej mocy 18 G, z których prawie 60 proc. to inwestycje wskazane przez inwestorów (pozostałe wynikają z wydanych warunków przyłączania do systemu). Z kolei liczba planowanych wycofań z eksploatacji w tym okresie to zaledwie wynosi 5,2 GW. Zauważalne jest jednocześnie rozjechanie się deklaracji firm składanych w ramach wcześniejszego badania URE z 2011 r. Branża chciała wtedy oddać o 11,5 GW nowych mocy więcej niż podała teraz, ale jednocześnie o 2 GW zmniejszyła się moc bloków wycofywanych z użytku. o 2 GW zmniejszyła się liczba podawany. – To efekt wprowadzonej przez operatora systemu przesyłowego dodatkowej usługi systemowej, jaką jest interwencyjna rezerwa zimna i modyfikacją usługi operacyjnej rezerwy mocy – tłumaczy Maciej Bando, prezes URE. Jak dodaje w obecnej dekadzie dzięki tym mechanizmom jesteśmy wystarczająco zabezpieczeni. Choć problem może wrócić. Symulacja inwestycji wskazuje, że nadwyżka mocy w systemie będzie niewystarczająca w drugiej połowie lat 20.tych – Bieżące zapotrzebowanie na moc może być wtedy zbyt małe w stosunku do popytu – zauważa Bando.

Pomóc nam może wtedy import energii np. budowanym dziś mostem z Litwą., stosowane już dziś umowy na redukcję mocy, czyli tzw. negawaty lub wybudowanie reaktora jądrowego. Ale co ciekawe, żadne z przedsiębiorstw, także z grupy firm uczestniczących w projekcie atomowym (PGE, Tauron, Enea, KGHM) nie wskazało w ankiecie URE energetyki nuklearnej jako technologii, którą chcą zastosować w omawianym horyzoncie czasu.

- Zastosowanie w pierwszej kolejności tych narzędzi oraz zwiększenie efektywności energetycznej da dopiero podstawy do starania się o zatwierdzenie w Komisji Europejskiej jakiegoś kształtu rynku mocy, nad którym pracuje dziś Ministerstwo Gospodarki – zaznaczył Bando.

Jednak prezes URE jest przekonany, że prace nad takim mechanizmem wsparcia należy kontynuować. Z jednej strony zwiększy on bezpieczeństwo energetyczne, a z drugiej zachęci przedsiębiorców do inwestowania przy minimalnym obciążeniu odbiorców kosztami.

Badania dostarcza ciekawych wniosków jeśli chodzi o technologie, które chcą stosować inwestorzy. W kolejnej dekadzie inwestorzy zamierzają budować konwencjonalne moce głównie w oparciu o węgiel kamienny (32,43 proc.). Ale znacznie więcej niż dzisiaj pojawia się tam źródeł gazowych (aż 22,11 proc.). Ze słów prezesa Bando wynika, że najwięcej deklaracji ich stawiania składały mniejsze spółki. – Jestem wielkim zwolennikiem źródeł rozproszonych, które zwiększają nasze bezpieczeństwo – stwierdził Bando odpowiadając na pytanie czy moc generowana w jednostkach ko generacyjnych, czyli wytwarzających jednocześnie prąd i ciepło, mogłaby zastąpić droga inwestycję w reaktor jądrowy. Jednak zaznaczył, że jest wielkim zwolennikiem budowy elektrowni atomowej, bo takie duże nieemisyjne źródło zmniejszałoby widmo niedoboru mocy w systemie. Jednocześnie jest przekonany, że elektrociepłownie gazowo-parowe, które będą powstawać w miastach potrzebują jakiejś formy wsparcia.

Rozproszone źródła gazowe będą potrzebne by stabilizować system. Bo stosunkowo wielu inwestorów zadeklarowało, że chce budować farmy wiatrowe (40,12 proc.).

Spółki odpowiadały m.in. na pytania dotyczące wielkości budowanych i wyłączanych mocy w kolejnym 15-leciu, a także technologii, w której zamierzają realizować te inwestycje. Analiza danych wskazuje, że w latach 2014 – 2018 przedsiębiorstwa planują oddać do eksploatacji nowe jednostki o łącznej mocy 18 G, z których prawie 60 proc. to inwestycje wskazane przez inwestorów (pozostałe wynikają z wydanych warunków przyłączania do systemu). Z kolei liczba planowanych wycofań z eksploatacji w tym okresie to zaledwie wynosi 5,2 GW. Zauważalne jest jednocześnie rozjechanie się deklaracji firm składanych w ramach wcześniejszego badania URE z 2011 r. Branża chciała wtedy oddać o 11,5 GW nowych mocy więcej niż podała teraz, ale jednocześnie o 2 GW zmniejszyła się moc bloków wycofywanych z użytku. o 2 GW zmniejszyła się liczba podawany. – To efekt wprowadzonej przez operatora systemu przesyłowego dodatkowej usługi systemowej, jaką jest interwencyjna rezerwa zimna i modyfikacją usługi operacyjnej rezerwy mocy – tłumaczy Maciej Bando, prezes URE. Jak dodaje w obecnej dekadzie dzięki tym mechanizmom jesteśmy wystarczająco zabezpieczeni. Choć problem może wrócić. Symulacja inwestycji wskazuje, że nadwyżka mocy w systemie będzie niewystarczająca w drugiej połowie lat 20.tych – Bieżące zapotrzebowanie na moc może być wtedy zbyt małe w stosunku do popytu – zauważa Bando.

Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie