1,8 mld zł zysku netto w pierwszym półroczu 2019 r. raportuje koncern PGE. To o 36 proc. więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Wynik EBIDTA też wygląda nieźle: 4,4 mld zł, o 19 proc. więcej niż w pierwszym półroczu 2018 r. Inne wyniki również zdają się świadczyć o tym, że sytuacja w firmie jest całkiem niezła.
– Po słabszym I kwartale ten drugi wyglądał już lepiej – mówi „Rzeczpospolitej” Kamil Kliszcz, analityk DM mBanku. – Oczywiście mowa o wynikach skorygowanych o zdarzenia jednorazowe, bo ten kwartał był zniekształcony m.in. o zyski z darmowych uprawnień do emisji CO2 (firma podkreśla, że największy wpływ na wynik miał przydział darmowych uprawnień do emisji wycenianych na około 1,4 mld zł – przyp. red.). Myślę, że kolejne będą kontynuować ten trend. Przy tak niewielkich oczekiwaniach jest więcej pozytywów niż negatywów – dodaje.
Wartość akcji PGE topnieje w oczach inwestorów
Przy inwestycjach w 5. i 6. blok elektrowni w Opolu, budowie bloku 7. w Turowie, inwestycje w OZE wciąż wydają się być skromnym dodatkiem. Segment energetyki konwencjonalnej ma też – wraz z dystrybucją – największy udział w zysku EBIDTA firmy (2,1 i 1,2 mld zł).
„Zysk netto dla akcjonariuszy wyniósł w I półroczu 1,7 mld zł, czyli o 33 proc. więcej niż rok wcześniej” – dodaje firma. – „W samym II kwartale tego roku zysk netto wyniósł 1,1 mld zł, czyli o 223 proc. więcej niż w analogicznym okresie ub. r.” – czytamy.
Szkopuł w tym, że we wtorek – a więc tuż po ogłoszeniu szczegółowych wyników – notowania akcji PGE na GPW spadły o niemal 5 proc. – Po kursie widać, że nie wszystkim się te wyniki podobają – kwituje jeden z analityków, prosząc o anonimowość. Przynajmniej część inwestorów ma odbierać wyniki PGE jako mało wiarygodne czy wynikające właściwie ze wspomnianych już „jednorazowych wydarzeń”, które skrywają bardziej pesymistyczny obrazek. – 200 milionów zgubili na samych pensjach – słyszymy kwaśny komentarz do podwyżek w firmie.