Analitycy dość ostrożnie wypowiadają się na ten temat, zwracając uwagę, że rezerwa może być elementem większej układanki dotyczącej nie tylko ceny energii samej w sobie, ale także kosztów węgla. – W mojej ocenie wynika ona z faktu, że Tauron nie zapewnił sobie w 100 proc. węgla na tegoroczną produkcję energii elektrycznej. W I półroczu, zgodnie z regułą FIFO, wykorzystał węgiel pochodzący z własnych kopalń i tańszy węgiel kupiony poza grupą, a w II półroczu musi dokupować węgiel na rynku. Cena zaś jest obecnie bardzo wysoka. Jednocześnie cena energii elektrycznej jest już zakontraktowana na stałym poziomie, nie uwzględniając rosnących cen węgla – uważa Paweł Puchalski, analityk Santander Biuro Maklerskie.
Nie można wykluczyć, że na podobne kroki zdecydują się także inne spółki energetyczne. – Musimy pamiętać, że w ostatnich miesiącach Enea zgodziła się na wyższą cenę za węgiel odbierany od Bogdanki. Z tego powodu pewnej rezerwy nie można wykluczyć, zwłaszcza że spółka kupuje część paliwa od innych dostawców. Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku Enei potencjalna strata działu wytwarzania byłaby w znacznej mierze kompensowana przez zyski Bogdanki, więc w mojej ocenie teoretyczny odpis Enei byłby niewspółmiernie niższy niż Taurona – mówi analityk.
Pytany o PGE podkreśla, że jest to największa niewiadoma. – Spółka od miesięcy trzyma rynek w niepewności, czy i o ile wzrośnie cena w kontraktach z Polską Grupą Górniczą (PGG) na odbierany węgiel. Istotna zmiana może potencjalnie skutkować dodatkowymi rezerwami, jak w Tauronie. O szacunkach nie możemy jednak mówić w związku z wciąż trwającymi rozmowami między PGE a PGG – podsumowuje.
Pojawiło się także jedno wytłumaczenie, którego nie można wykluczyć. Spółka może chcieć nieco ograniczyć wpływ rosnących zysków i „przykryć” ich skalę. – Każdą rezerwę przecież można rozwiązać lub zmniejszyć na koniec roku – wskazują inni analitycy, wolący zachować anonimowość.
OZE daje oddech węglowi
Kiedy jedni tracą na kosztach produkcji z węgla, inni zarabiają. Jak wynika z danych za lipiec Polski Sieci Elektroenergetycznych, produkcja z węgla kamiennego od początku roku do lipca spada w zestawieniu do 2021 r. o 5,2 proc. Z kolei dynamika wzrostu produkcji energii z wiatru wynosiła za siedem miesięcy tego roku blisko 60 proc., w przypadku zaś fotowoltaiki ten wzrost jest jeszcze większy: 92 proc. Ale łączna moc obu źródeł OZE jest mniejsza niż węgla kamiennego i wynosiła w lipcu odpowiednio blisko 1,3 TWh z wiatru i 1,32 TWh ze słońca. Produkcja z wykorzystaniem węgla kamiennego wyniosła w omawianym miesiącu 6,6 TWh.